Wcześniej tego miesiąca senator z Arizony, John McCain, nazwał program myśliwców F-35 "całkowitym i kosztownym bałaganem". Koszt jednego samolotu doszedł obecnie do $133 milionów i jest niemal dwukrotnie wyższy od oryginalnej ceny w 1986 roku. Do dziś rząd kupił 90 samolotów i nosi się z zamiarem zakupienia dodatkowo ponad 2,400 za ogólną kwotę $385 miliardów.
Government Accountability Office zakłada, że system ten przejdzie jeszcze przez tysiące zmian konstrukcyjnych, co z pewnością przyczyni się do dalszego wzrostu kosztów.
Kontrakty z producentami broni, przewidujące wzrost kosztów, sen. McCain określa jako "receptę na katastrofę".
F-35 to tylko jeden z multimiliardowych programów Pentagonu, które Kongres rozważy w tym miesiącu.
Centrala związków zawodowych AFL-CIO wydała oświadczenie: "Militaryzacja naszej polityki zagranicznej jest kosztowną pomyłką". Centrala uważa, że pieniądze wydawane na ten cel powinny być użyte na potrzeby krajowe.
O wstrzymanie programów zbrojeniowych zabiega wiele organizacji, które drogą internetową zwracają się do Amerykanów o pisanie w tej sprawie do ich kongresmanów i senatorów.
Tymczasem kandydaci na prezydenta, z wyjątkiem kongr. Rona Paul i b. gubernatora Utah Jona Hunstmana (który w poniedziałek zrezygnował z dalszego udziału w republikańskich prawyborach), strasząc elektorat przed zagrożeniami ze strony innych państw oburzają się na próby ograniczenia wydatków Pentagonu i oskarżają Biały Dom o lekceważenie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych.
(Inf. wł. – eg)








