Chicago (Inf. wł.) – Gubernator Pat Quinn zaplanował na dziś wygłoszenie Orędzia o stanie Illinois przed połączonymi izbami Legislatury Illinois w Springfield. Głównym tematem orędzia ma być stymulacja rynku zatrudnienia i zwiększenie liczby miejsc pracy. Redukcja zadłużeń stanu i deficytu budżetowego ma być na drugim planie w gubernatorskim wystąpieniu.
Nie tylko ważne kwestie gospodarcze i społeczne pochłaniają uwagę gubernatora Quinna. Zastanawia się on, czy podpisać ustawę pozwalającą na umieszczenie fotoradarów na skrzyżowaniach w pobliżu szkół i parków w Chicago. Ustawa została zatwierdzona ostatniej jesieni przez Izbę Reprezentantów Illinois oraz Senat stanowy.
O podpisanie ustawy przez gubernatora zabiega burmistrz Rahm Emanuel, który uważa, iż fotoradary zwiększą bezpieczeństwo dzieci i przyczynią się do redukcji liczby śmiertelnych wypadków.
Jednak wielu mieszkańców Chicago wyraża zdecydowaną opozycję. Biuro Gubernatora otrzymało ponad dwieście listów, z których większość apeluje, by nie podpisywał ustawy.
Przeciwnicy powołują się na rezultaty badań, z których wynika, że do większości wypadków nie dochodzi na skrzyżowaniach, ale na bocznych ulicach podczas przechodzenia przez jezdnię. Zarzucają, że władze miasta poszukują nowego źródła dochodu, którym stałyby się mandaty za przekroczenie o ponad 5 mil na godzinę obowiązującego limitu szybkości.
W skali kraju Chicago znajduje się w wśród miast o największej liczbie kamer, rejestrujących kierowców przejeżdżających skrzyżowania na czerwonym świetle.
Ustawa pozwala miastu Chicago wyposażyć w radary istniejące kamery kontroli sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach oraz na umieszczenie mobilnych fotoradarów w pobliżu (1/8 mili) szkół i parków.
Rzecznik gubernatora Quinna powiedział, że gubernator analizuje dokument. Termin zawetowania ustawy upływa 6 lutego. Jeśli gubernator nie ustosunkuje się do ustawy, wejdzie ona automatycznie w życie za kilka miesięcy.
Mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości wynosiłyby od 50 do 100 dol. i zasiliłyby kasę miasta wieloma milionami dolarów, ale burmistrz zaprzecza, że celem nowych przepisów jest zwiększenie dochodów. Zapewnia, że chodzi mu wyłącznie o o zapewnienie bezpieczeństwa pieszym na jezdni.
Gdyby nowe przepisy weszły w życie, to zanim władze miasta zaczną je egzekwować, przeprowadzą trzydziestodniową kampanię edukacyjną, mającą na celu poinformowanie kierowców o obecności fotoradarów. Na skrzyżowaniach, na których będą zainstalowane fotoradary, pojawią się tablice informujące o obecności tych urządzeń.
Obecnie w Chicago kamery kontroli sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach znajdują się w 79 miejscach w promieniu jednej ósmej mili od szkół i parków. Właśnie owe kamery miałyby zostać wyposażone w czujniki radarowe. Swoim zasięgiem obejmują trzy procent powierzchni miasta. Natomiast ustawa czekająca na decyzję gubernatora zezwala na kontrolę prędkości na obszarze obejmującym 47 procent powierzchni Chicago (bez kampusów uczelni wyższych).
Kamery będą fotografowały tylko tablice rejestracyjne samochodów przekraczających prędkość, a nie kierowców.
Po pięciu niezapłaconych mandatach właściciel samochodu może utracić prawo jazdy.
(ao)