Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Ambasada w Kabulu nieczynna

Afgańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych informuje o siedmiu zabitych w czasie starć między tamtejszą policją a demonstrantami, którzy protestowali przeciwko paleniu Koranu w bazie militarnej NATO.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

 


W prowincji Parwan śmierć poniosły 4 osoby. Troje ludzi zginęło w Kabulu, Jalalabazie i w Logar.


 


Amerykańska ambasada w Kabulu pozostaje zamknięta ze względu na bezpieczeństwo pracowników. W całym mieście wybuchły zamieszki z chwilą, gdy okazało się, że w bazie zaczęto palić święte księgi muzułmańskie.


 


W rzeczywistości palono książki (w tym egzemplarze Koranu), wyciągnięte z półek biblioteki przy centrum zatrzymań w bazie amerykańskich sił lotniczych Bagram. Niszczono książki z kartkami pokrytymi ekstremistycznymi wpisami.


 


Generał John Allen przeprosił za ten incydent, zapewniając, że w żadnym wypadku palenie Koranu nie leżało w intencji żołnierzy NATO.


 


Policja i wojsko afgańskie usiłują zaprowadzić porządek. Nie jest to łatwe, ponieważ społeczeństwo podeszło do sprawy wyjątkowo emocjonalnie.


 


Tysiące ludzi zebrały się w pobliżu kompleksu mieszkaniowego dla obcokrajowców w Kabulu. Wznoszono okrzyki "Śmierć Ameryce". Było słychać odgłosy strzałów. Na odsiecz przybył szef kabulskiej policji z setkami uzbrojonych policjantów.


 


Kilka mil dalej setki ludzi demonstrowały przed amerykańską bazą Phoenix. Protesty odbyły się we wszystkich miastach Afganistanu.


 


Incydent ten rozbudził rosnącą niechęć do obcokrajowców i umocnił argumenty Afgańczyków, którzy podkreślając brak poszanowania dla ich kultury i religii, domagają się ustąpienia obcych wojsk.


 


(FN – eg)

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama