Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 15:22
Reklama KD Market

Czekają na telefon od Mitta Romneya

Szkolenie Chińczyka, który miał objąć jego stanowisko było poniżające. Jeszcze gorszym przeżyciem dla Toma Faulrappa był moment, kiedy z masztu ściągnięto amerykańską flagę i zatknięto chińską. Wtedy też zrozumiał, że nadszedł czas na protest przeciw pozbawianiu pracy Amerykanów i przenoszeniu produkcji za granicę.


 


Za utratę pracy Faulrapp wini republikańskiego kandydata na prezydenta, Mitta Romneya, założyciela Bain Capital, który w ub. roku odkupił od Honeywell kompanię produkującą części samochodowe we Freeport w Illinois. Trzeba zaznaczyć, że Romney oficjalnie wycofał się z Bain w 1999 roku i chociaż nadal czerpie korzyści z tej inwestycji, to praktycznie nie ma udziału w jej decyzjach.


 


Demokraci winią Romneya za wysyłanie produkcji za granicę, gdzie robotnicy pracują za niskie stawki.


 


Kandydat GOP-u przedstawia siebie jako człowieka zdolnego do przeprowadzenia szybkiej odnowy gospodarczej i stworzenia 12 milionów miejsc pracy. We Freeport jego słowa brzmią pusto.


 


Gaulrapp uważa, że wystarczyłby jeden telefon od kandydata, by uratować 170 stanowisk pracy w Sensata Technologies, który wkrótce zamknie swoje podwoje. "Czekamy na cud. Chcielibyśmy, by Romney przyjechał do Freeport, zobaczył jaki wpływ mają decyzje Bain Capital na naszą społeczność, skontaktował się ze swymi kolegmi i powiedział: "to co robicie jest absolutnie złe, ludzie nie mają pracy".


 


Kampania Romneya odmawia komentarzy w sprawie Sensata Technologies.


 


"Sytuacja we Freeport jest klasycznym przykładem, że to, co dobre dla kompanii, nie leży w interesie amerykańskich robotników. Nie można wyprowadzać produkcji za granicę i udawać, że ciągle mamy średnią klasę", mówi burmistrz 26-tysięcznego miasteczka.


 


Sensata była dla Bain Capitol dobrym zakupem. Roczne zarobki są szacowane na $130 milionów. Ponadto ma w swoich rękach kilka wartościowych patentów. Ponieważ 75% jej dochodów jest generowanych w Azji, to z ekonomicznego punktu widzenia przeniesienie produkcji do Chin ma sens.


 


Rzecznik Sensata Technologies, Jacob Sayer, przyznaje, że dla Freeport jest to "niefortunne wydarzenie" i rozumie uczucia ludzi, którzy musieli szkolić swoich następców. Twierdzi, że nie wie, kto kazał ściągnąć amerykańską flagę przed przybyciem chińskich inżynierów i techników.


 


O planie zamknięcia zakładu uprzedzono pracowników 2 lata wcześniej. Niewielu znalazło nową pracę. Ci, co pozostali dostali premie za utrzymanie produkcji aż do wysyłki ostatniego sprzętu.


 


W czerwcu, gdy Romney pokazał się w pobliskim Janesville w Wisconsin i mówił o tym, że jego priorytetem jest tworzenie miejsc pracy, podczas gdy jego była firma pozbawiła ich zatrudnienia, rozgniewali się na dobre. Po miesiącach protestów i petycji bez odpowiedzi zorganizowali obóz naprzeciw wjazdu do Senaty. Od 12 września kilkanaście osób wymiennie śpi w namiotach. Niektórzy przyprowadzają ze sobą dzieci.


 


36-letni rejestrowany republikanin, Mark Schreck, już dwukrotnie z powodu "outsourcing" stracił pracę. Nie dlatego, że kompania nie przynosiła profitu, lecz dlatego, iż zorientowała się, że w innym kraju może zarobić więcej. "To nie jest sprawa republikanów, czy demokratów, to sprawa wszystkich Amerykanów. Jesteśmy w poważnym kłopocie. Kiedy byłem dzieckiem wszystko znakomicie funkcjonowało. Moi rodzice i moi wujkowie mieli dobre prace. Ciężko to wszystko zrozumieć. Rozglądam się za robotą od stycznia i nic nie mogę znaleźć", mówi Schreck.


 


(RS – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama