Organy od żyjących pacjentów?

Patrick McMahon, były koordynator nonprofit New York Organ Donor Network,twierdzi, że szpitale są zmuszane do usuwania organów z pacjentów, którzy jeszcze żyją.

W rozmowie z New York Post, McMahon wyjaśniał, że federalnie finansowane organizacje nonprofit popychają pracowników szpitali do przedwczesnego usuwania organów pacjentów w śmierci klinicznej i trenują personel, jak przekonać krewnych do podpisania zgody na oddanie organu osoby umierającej oraz stawiają wymagania co do liczby oddanych organów.

Rzeczniczka Organ Donor Network, Julia Rivera, oświadczyła, że zarzuty McMahona są beznadziejnie absurdalne.

Jednakże McMahon przytacza cztery konkretne przypadki potwierdzające jego zarzuty. Jeden z nich dotyczy usunięcia organów z 19-letniego chłopca, ofiary wypadku samochodowego. Śmierć chłopca deklarowano w chwili, gdy ciągle próbował oddychać i obserwowano sygnały aktywności mózgu.

McMahon został zwolniony po czterech miesiącach pracy w charakterze koordynatora rozdziału organów na transplanty, gdy zaprotestował przeciw metodom działania Organ Donor Network. Jeden ze współpracowników McMahona nazwał go "niewyszkolonym mąciwodą z historią zadawana bzdurnych pytań".

Według federlanego Departamentu Zdrowia i Usług dla Ludności, ponad 115,000 Amerykanów czeka na transplanty. Każdego dnia spośród oczekujących umiera 18 osób. Jeden dawca może uratować życie ośmiu ludziom.

Organy można pobierać z chwilą, gdy nastąpi kompletna przerwa aktywności mózgu, dawca nie oddycha i znajduje się letargu.

(HP – eg)