Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Dwie kobiety i generał


Do wykrycia miłosnej afery przyczyniły się dwie kobiety. Paula Broadwell, oficer rezerwy, a zarazem autorka biografii Petraeusa zatytułowanej "All In: The Education of General David Petraeus" i Jill Kelley, bliska przyjaciółka rodzin generałów Petraeusa i Johna Allena, dowódcy wojsk amerykańskich w Afganistanie. Tak bliska, że obaj generałowie interweniowali niedawno w sądowej walce siostry-bliźniaczki Jill Kelley, Natalie Khawam, o zwiększenie częstotliwości spotkań z synem oddanym po rozwodzie pod opiekę ojca.


 


Bliskość Petraeusa z atrakcyjną Jill Kelley nie podobała się Pauli Braodwell. Próbując odstraszyć kobietę znaną z wydawania przyjęć dla elity w Tampa na Florydzie, w tym wielu oficerów wojskowych, Broadwell wysłała do niej e-maile z ostrzeżeniem. Kelley poskarżyła się znajomemu agentowi FBI, Frederickowi W. Humphries.


 


Agent rozpoczął dochodzenie, które ostatecznie ujawniło romans między Paulą Broadwell a dyrektorem CIA. Agent został odsunięty od śledztwa, gdyż działał zbyt gorączkowo. Bojąc się, że z politycznych względów FBI zechce tę sprawę uciszyć, powiadomił o tym co wykrył kongr. Davida Reicherta. Ten z kolei przekazał wiadomość szefom agencji.


 


Po sprawdzeniu elektronicznej korespondencji Davida Petraeusa i Pauli Broadwell nie było wątpliwości, że parę tę łączył romans.


 


Zainteresowano się również wymianą korespondencji między Jill Kelley, a generałem Allenem. Ustalono, że para ta flirtowała, z czego jednak nic nie wynika. Regulamin wojskowy przewiduje karę za zdradę małżeńską, lecz nie za flirt. Allen przeczy jakoby łączyło ich coś więcej poza przyjaźnią. Jednym słowem, nie ma się czego czepiać. A jednak. W ciągu dwóch lat Allen i Kelley wymienili ponad 20,000 stron korespondencji, co zmusza do zastanowienia, kto prowadził wojnę, gdy generał flirtował?


 


Gdyby chodziło o zwykły romans to sprawa zakończyłaby się kłótnią małżeńską, a w najgorszym razie rozwodem. Wiele osób wyraziłoby zrozumienie dla niedyskrecji generała, tak jak to zrobił ultrakonserwatywny teleewangelista Pat Robertson.


 


W telewizyjnym programie "700 Club" w sieci Christian Broadcasting Network Robertson tłumaczył zachowanie Petraeusa: "Jest na obcej ziemi i jest samotny. Nagle pojawia się świetnie wyglądająca, wysportowana kobieta. Uwodzi go, rzuca się na niego. Co ma zrobić? – przecież jest mężczyzną".


 


Problem w tym, że Petraeus był nie tylko generałem w stanie spoczynku, lecz szefem CIA. Sam fakt, że nie potrafił utrzymać w sekrecie własnego romansu świadczy, że albo nie nadawał się na dyrektora agencji wywiadu, albo ze względu na wojenne zasługi czuł się nietykalny.


 


Fakt, że Biały Dom powiadomiono o miłosnej aferze Petraeusa po wyborach budzi podejrzenie, że wiadomość umyślnie ukrywano, by nie zaszkodzić prezydentowi.


 


Istnieją teorie, że cała sprawa miała również związek z atakiem na placówkę dyplomatyczną USA w Libii, gdzie zginął ambasador Christopher Stevens i trzech innych Amerykanów.


 


Republikanie podejrzewają, że rezygnacja Petraeusa z CIA miała uchronić go przed złożeniem zeznań na temat ataku. Petraues nie unika jednak spotkania z ustawodawcami. Wczoraj na posiedzeniu za zamkniętymi drzwiami odpowiadał na pytania Komitetu ds. Wywiadu.


 


Petraeus składał już wyjaśnienia w tej sprawie 14 września. Twierdził, że ataku dokonał tłum rozwścieczony antyislamskim filmem, wyprodukowanym w USA. Była to oficjalna linia administracji Obamy. W opinii republikanów administracja obawiała się, że ujawnienie, iż ataku dokonali terroryści, obniży wiarę społeczeństwa w spadek zagrożenia ze strony al-Kaidy mimo zabicia Osamy bin Ladena, a tym samym w sukces prezydenta w walce z terroryzmem.


 


W czwartek media podały wiadomość, która jeszcze bardziej komplikuje dochodzenia dotyczące ataku w Bengazi. Otóż – choć nie ma co do tego absolutniej pewności – miejsce, gdzie zginął Stevens nie było amerykańskim konsulatem, lecz tajnym więzieniem, w którym przetrzymywano terrorystów.


 


Pozostaje jeszcze pytanie, czy Paula Broadwell nie weszła w posiadanie tajnych informacji? Kilka dni temu agenci FBI wynieśli z jej domu pudła dokumentów.


 


W kłopocie znalazł się także prokurator generalny Eric Holder i dyrektor FBI Robert Mueller. Obaj muszą się wytłumaczyć, dlaczego zwlekali aż do dnia wyborów z decyzją powiadomienia administracji o śledztwie prowadzonym przeciw Petraeusowi.


 


Regulamin FBI nie wymaga informowania Kongresu ani Białego Domu w trakcie dochodzenia, które nie ma nic wspólnego z zagrożeniem bezpieczeństwa.




Elżbieta Glinka

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama