Chicago (Inf. wł.) – Rada Miejska Chicago zatwierdziła wczoraj (15 listopada) stosunkiem 46 do 3 głosów budżet miasta, wynoszący $8.3 mld., z którego wyeliminowano deficyt na 300 mln. dol. bez podwyżek podatków od nieruchomości i sprzedaży. Budżet jest zrównoważony między innymi dzięki cięciom wydatków i zwiększonym dochodom z podatków w rezultacie ożywienia ekonomii.
Przeciwko budżetowi głosowali radni: Scott Waguespack (32. okręg), John Arena (45. okręg) i Robert Fioretti (2. okręg). Radna Sandi Jackson (7. okręg) była nieobecna.
Budżet na rok 2013, autorstwa burmistrza Rahma Emanuela, postuluje wydanie $6.54 mld. ze wszystkich funduszy miejskich, ale ogółem $8.3 mld., po uwzględnieniu różnych grantów stanowych i federalnych.
Jak podkreśla Emanuel, w budżecie poczynione zostały ważne inwestycje w bezpieczeństwo, ochronę zdrowia, edukację i inne programy podnoszące jakość codziennego życia chicagowian.
Najnowszy plan finansowy jest przyjazny dla biznesu, ponieważ przewiduje zupełną eliminację tzw. pogłownego ($2 comiesięcznego podatku od każdego pracownika zatrudnianego przez firmy mające więcej niż 50 osób personelu) do końca roku 2013, a więc nawet wcześniej niż burmistrz obiecywał.
Budżet przewiduje przyjęcie do pracy prawie pięciuset policjantów, reformę programu współpracy policji z mieszkańcami (CAPS), sfinansowanie nowego kontraktu nauczycieli oraz programów przedszkolnych (5 tys. dodatkowych miejsc), pozalekcyjnych i wakacyjnych (3 tys. dodatkowych miejsc), badania okulistyczne i okulary dla 23 tys. dzieci z ubogich rodzin, a także reperację nawierzchni ulic, a nawet szeroko zakrojoną deratyzację i przycinanie drzew.
Jak ostrzegają eksperci finansowi, w 2014 roku miasto stanie przed poważnym problemem wielomilionowych deficytów w funduszu emerytalnym pracowników administracji miasta. Można się spodziewać, że burmistrz i Rada Miejska będą intensywnie poszukiwali nowych źródeł dochodu.
Obecny budżet zawiera też cięcia prawie trzystu etatów miejskich w niezidentyfikowanych jeszcze wydziałach administracji. Część etatów ulegnie likwidacji w rezultacie odchodzenia z pracy, przechodzenia na emeryturę i nieobsadzania wakatów. Zwolnionych zostanie tylko kilkunastu pracowników.
Choć w budżecie nie figuruje podwyżka podatku od nieruchomości chicagowianie i tak ją odczują, ponieważ w przyszłym roku szkolnictwo publiczne zwiększy swoje pobory z funduszy podatkowych.
(ao)








