22-letni Jacob Tyler Roberts, zidentyfikowany jako człowiek, który zabił dwie osoby, zranił jedną i na koniec popełnił samobójstwo w centrum handlowym w Portland w Oregonie, wyrządziłby znacznie większe szkody, gdyby nie zaciął mu się karabin.
Roberts skradł półautomatyczny karabin AR-15 od znajomego. Do Clackamas Town Center wkroczył w masce i wojskowej kamizelce z miejscem na naboje. Wewnątrz centrum znajdowało się około 10 tysięcy ludzi dokonujących świątecznych zakupów.
Niezrównoważony psychicznie student, James Holmes, minionego lata w kinie w Aurora w Kolorado zabił taką samą bronią 17 osób i zranił ponad 70 innych.
W 1994 roku administracja Billa Clintona wydała zakaz produkowania i importowania AR-15 i podobnego typu broni. Administracja G.W. Busha w 2004 roku zezwoliła na wygaśnięcie zakazu. Krótko później ponownie wszczęto jej produkcję. Półautomatyczne AR-15 są wzorowane na automatycznych M-16, do niedawna broni najczęściej używanej przez żołnierzy piechoty armii amerykańskiej.
"Broń zaprojektowano z myślą o wojnie", zwraca uwagę Josh Horowitz, dyrektor wykonawczy koalicji walczącej z bronią palną na amerykańskich ulicach.
Rzecznik krajowego stowarzyszenia użytkowników broni palnej odmówił komentarza na temat ostatniej strzelaniny. O jego sprawcy na razie wiadomo niewiele. Była sympatia Robertsa przedstawia go jako nadzwyczaj miłego, powszechnie lubianego młodego mężczyznę. Mówi, że ostatnio sprzedał wszystko, co posiadał, ponieważ nosił się z zamiarem przeprowadzki na Hawaje. Podobno kupił nawet bilet lotniczy...
(HP – eg)








