Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 7 grudnia 2025 01:12
Reklama KD Market

Uzależnieni od pomocy rządu

 


"Dziś więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej, dokładnie 69.5 mln, od studentów po emerytów i odbiorców pomocy społecznej, jest uzależnionych od rządu w zakresie mieszkań, wyżywienia, dochodów, stypendiów studenckich i innej pomocy, którą niegdyś uważano za odpowiedzialność indywidualną, rodziny, sąsiadów, kościoła i obywatelskich organizacji społecznych. Stany Zjednoczone muszą zmienić ten trend, w przeciwnym razie grozi nam upadek ekonomiczny i społeczny ".


 


W maju ub. roku, w czasie przyjęcia dochodowego z udziałem zaproszonych gości, republikański nominat na prezydenta Mitt Romney mówił, że 47 proc. całego społeczeństwa korzysta z rządowej pomocy i wierzy, że rząd ma obowiązek dbać o ich potrzeby. By dojść do tak wysokiej liczby Romney włączył do owych 47 proc. weteranów i innych, którzy przez całe życie wpłacali na system, z którego obecnie korzystają. Natomiast DeMint wyraźnie wskazał studentów i emerytów jako tę grupę, która może doprowadzić do upadku państwa.


 


DeMint wraca do czasów F.D. Roosevelta, kiedy ubodzy emeryci mieli dwa wyjścia: mogli mieszkać z dziećmi, w "poor houses", czyli domach dla ubogich lub pełniących taką samą rolę domach powiatowych.


 


Liczba ubogich emerytów spadła drastycznie w 1940 roku od chwili, gdy świadczenia z tytułu Social Security zaczęto wypłacać regularnie co miesiąc.


 


Z sondaży przeprowadzonych w 1925 i 1932 roku w Connecticut, Nowym Jorku i Wisconsin wiadomo, że niemal połowa ludzi starszych utrzymywała się za 25 dol. na miesiąc. Kwota ta nie wystarczała na najbardziej podstawowe potrzeby. W tym czasie ponad 30 proc. mieszkańców Connecticut nie miało żadnych dochodów. Ubóstwo dotknęło blisko 80 proc. ludzi w wieku emerytalnym.


 


W 1974 roku sytuacja uległa zdecydowanej poprawie. W kategorii ubogich mieściło się już tylko 15 proc. starszych Amerykanów, a w 1995 liczba ubogich spadła do 10 procent. Najwyraźniej świadczenia Social Security znacznie poprawiły sytuację emerytów. Jimowi DeMint nie podoba się to "rozpasanie".


 


Najchętniej odebrałby emerytury i wysłał staruszków do "poor houses".


 


(HP – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama