Kongresman z Idaho Raul Labrador powiedział dziennikarzom, że postępowanie prezydenta Baracka Obamy w ciągu ostatnich 2-3 tygodni i jego odmowa spotkania się z marszałkiem Johnem Boehnerem była dolaniem oliwy do ognia. − Reformy nie będzie. To jest pewne − oświadczył zacietrzewiony Labrador.
Znaczna część instytucji rządowych przez 16 dni (od 1 do 17 października) pozostawała zamknięta, ponieważ Kongres nie doszedł do porozumienia w sprawie federalnego budżetu. Każdego roku obie izby muszą zatwierdzić budżet do 1 października. W przeciwnym razie nie ma funduszy na normalne działanie rządu.
Światowa gospodarka w zagrożeniu
Dodatkowo Kongres znalazł się pod silnym naciskiem ustanowienia nowego pułapu dopuszczalnego długu państwa. Bez porozumienia w tej sprawie Stany Zjednoczone byłyby zmuszone do wstrzymania wypłat odsetek od ogromnych pożyczek zaciągniętych w innych państwach. Ekonomiści ostrzegali, że takie posunięcie może wywołać światową recesję.
Demokratyczna większość w Senacie popierała budżet proponowany przez prezydenta. Zdominowana przez republikanów Izba Reprezentantów nie chciała przystać na plan Obamy. W zamian za zatwierdzenie budżetu i planu podniesienia pułapu zadłużenia republikanie domagali się zmniejszenia funduszy na reformę opieki zdrowotnej. Obama nie zgodził się na negocjacje w tej sprawie, mówiąc że uległby wtedy zwykłemu szantażowi.
Odmowa współpracy w sprawie reformy imigracyjnej
Brak porozumienia doprowadził do zamknięcia rządu. Wielu federalnych pracowników wysłano do domu, zamknięto parki, monumenty, muzea. Spór nie wpłynął jednak na działanie Urzędu Imigracyjnego, który utrzymuje się z opłat związanych z uzyskaniem obywatelstwa i podań o wizę.
Ostatecznie Izba Reprezentantów zatwierdziła budżet i zgodę na spłatę długów do 2014 roku. Sprzeczka pozostawiła gorzki smak po obu stronach. 17 października lider demokratów w Senacie Harry Reid powiedział, że jego kolejnym przedsięwzięciem będzie upewnienie się, że Kongres zatwierdzi reformę imigracyjną.
Kongresman Trey Gowdy, republikanin z Karoliny Południowej, w sarkastycznym komentarzu życzył Reidowi szczęścia. Równocześnie wyraził wątpliwość, czy w tej kwestii dojdzie do współpracy między obu izbami Kongresu. Uważa, że Reid traktuje Izbę Reprezentantów jak nic nieznaczący organ państwa i jednocześnie spodziewa się ustępstw w sprawie demokratycznych projektów.
Inny republikanin, Tim Huelskamp z Kansas, twierdzi, że kooperacja w zakresie całościowej reformy rozwścieczyłaby republikańskich kongresmenów.
Niektórzy demokraci przewidują, że republikanie ostatecznie ustąpią, tak jak ustąpili w sprawie budżetu. Tym bardziej, że amerykańskie społeczeństwo za wszystkie niepowodzenia i porażki Kongresu wini republikanów.
W obronie własnej skóry
Kiedy ustawodawcy czują, że społeczeństwo nie pochwala ich decyzji, zaczynają zatwierdzać ustawy ważne dla większości Amerykanów. Tak było po zamknięciu rządu w 1986 roku. Demokrata z Illinois Luis Gutierrez przypuszcza, że tym razem będzie podobnie. Bojąc się o własną skórę, zagłosują za reformą.
Prezydent Obama przyrzekł, że reforma imigracyjna będzie jego priorytetem w drugiej kadencji. Kompleksowość amerykańskiej polityki utrudnia spełnienie tej obietnicy. By zyskać poparcie dla reformy ze strony ustawodawców z obu partii, pozostawił opracowanie ustawy ośmiu senatorom, czterem demokratom i czterem republikanom. Panel ten nazwano „Gang of Eight” („Gangiem ośmiu”).
Ustawa „Gangu ośmiu”
Jeśli ich propozycja zostanie zatwierdzona, to:
*Liczba osób z poszukiwanymi zawodami sprowadzanych do USA na podstawie wiz H-1B wzrośnie z obecnych 85 tys. do 150 tys. rocznie. W razie dużego zapotrzebowania wizy takie może otrzymać ponad 200 tys. osób rocznie.
*Doktoranci z zagranicy, którzy ukończyli studia w USA, będą mogli ubiegać się o stały pobyt.
*Fundusze na ochronę granic wzrosną w ciągu 4 lat do 4,5 mld dolarów.
*Ponad 11 mln nielegalnych imigrantów będzie mogło pozostać w USA pod warunkiem zapłacenia 500 dol. kary oraz podatków od zarobków za minione lata i nauczenia się angielskiego. Spełnienie tych wymogów może prowadzić do uzyskania obywatelstwa.
Ustawa została przyjęta przez Senat w czerwcu tego roku. Izba Reprezentantów na razie odmawia zatwierdzenia reformy.
(eg)








