
Aby podjąć się sprzedaży lekarstwa władze stanowe wymagają wniesienia bezzwrotnej wpłaty w wysokości 5 tys. dol., przedstawienia dowodu na posiadanie majątku o wartości przynajmniej 400 tys. dol., wykupu pozwolenia za 30 tys. dol. oraz nabycia odnawialnej każdego roku licencji za kwotę 25 tys. dolarów.
− Tak wysokie opłaty z całą pewnością wyeliminują wielu przedsiębiorców − mówi gazecie"The Chicago Tribune" Joseph Friedman, farmaceuta z Lincolnshire, który zamierza otworzyć punkt dystrybucji marihuany dla celów medycznych. − Przypuszczam, że 50 proc. chętnych już odpada. Zostaną tylko ci, którzy dysponują odpowiednio dużym kapitałem - dodaje.
Opublikowane niedawno przepisy regulujące otwieranie sklepu z marihuaną liczą 71 stron i są trudne do spełnienia nawet dla właścicieli dobrze prosperujących biznesów.
Nick Williams, radca prawny HW Holdings, kompanii posiadającej sieć sklepów z okularami w Illinois, utrzymuje, iż przyszły właściciel sklepu lub hodowca marihuany będzie musiał dysponować sumą przynajmniej sześciocyfrową. Do listy wymaganych opłat należy bowiem doliczyć koszty usług adwokatów, kontrolerów i inżynierów.
Tymczasem Chris Lindsey, analityk z niedochodowej organizacji Marijuana Policy Project ostrzega, że wysokimi wydatkami ostatecznie zostaną obciążeni konsumenci.
− Mam nadzieję, że ustawodawcy wezmą pod uwagę negatywny wpływ tak wysokich opłat na ostateczną cenę produktu, który przeznaczony jest dla celów medycznych − apeluje Lindsey. (ak)








