
Celem Cardenasa jest ochrona rodzin z dziećmi urodzonymi w Stanach Zjednoczonych, gdyż niezwykle często dochodzi do rozbicia rodzin, gdy władze imigracyjne deportują jednego albo dwoje rodziców. W rezultacie tej polityki miliony dzieci − obywateli amerykańskich − trafiają do domów zastępczych. Cardenas chce rzucić nowe światło na tragedie dzieci i ich rodziców, a równocześnie uświadomić, że polityka deportacyjna obciąża państwo odpowiedzialnością za opiekę nad potomstwem wydalonych z USA imigrantów.
Aktywista imigracyjny Jorge Mujica przypomniał członkom komitetu, że od 2009 roku administracja Obamy deportowała 2 miliony ludzi, średnio 400 tys. rocznie. Twarda polityka miała przekonać republikanów, że prezydent poważnie traktuje problem nieudokumentowanych imigrantów, a tym samym skłonić ich do kompromisu w sprawie reformy imigracyjnej. Mujica podkreślił, że zamiast pożądanego skutku, ta metoda działania zaszkodziła rodzinom imigranckim.
Już wiadomo, że w tym roku Kongres nie zatwierdzi reformy imigracyjnej. Wielu Latynosów wyraża głębokie rozczarowanie, ponieważ w dużym stopniu przyczynili się do dwukrotnego zwycięstwa Obamy.
Portal DNAInfo podaje, że burmistrz Chicago, Rahm Emanuel oświadczył, że poprze rezolucję Komitetu Stosunków Międzyludzkich.
Stanowa koalicja obrońców praw imigrantów i uchodźców (Illinois Coalition for Immigrant and Refugee Rights, ICIRR) informuje, że na terenie całego stanu mieszka co najmniej 511 tys. nieudokumentowanych imigrantów, w większości w powiatach Cook, Kane, Lake i DuPage.
Według tego samego źródła w Chicago mieszka 183 tys. nieudokumentowanych, głównie w dzielnicach South Lawndale, Belmont-Cragin, Gage Park, Albany Park i Brighton Park. Aż 84 proc. imigranckiej populacji stanowią przybysze z Ameryki Łacińskiej, z czego 77 proc. to Meksykanie. Pozostali to Azjaci przybyli głównie z Filipin, Indii, Korei i Chin. 5 proc. tej grupy imigrantów stanowią Polacy, przybysze z byłego Związku Radzieckiego i innych państw Europy Wschodniej.
(eg)








