W poniedziałek wieczorem w Atenach nie było już widać paniki, jaka ogarnęła ludzi zaraz po ogłoszeniu przez rząd kontroli przepływu kapitałów. Skończyły się kolejki przed bankomatami i wykupywanie makaronu ze sklepów. Zaczęły się dyskusje i protesty.
Podczas gdy na centralnym placu Syntagma przeciwko programowi oszczędnościowemu eurolandu protestowało 25 tysięcy zwolenników lewicowej rządzącej SYRIZ-y, tuż obok w kawiarniach i barach Kolonaki (dzielnicy w centrum Aten) o przyszłości kraju i mającym się odbyć 5 lipca referendum w sprawie kontynuowania bolesnych reform i oszczędności w zamian za dalszą międzynarodową pomoc finansową rozmawiała elita kraju.
"To jest cisza przed burzą, ostatnie dni spokoju" – powiedział PAP Epaminondas, siedzący ze swoim partnerem biznesowym Janisem w eleganckiej kawiarni na ulicy Kanari.
"Rozejrzyj się dobrze wokół. Gdyby to było gdzieś w Niemczech, wszyscy by się jeszcze wściekali. Tutaj odwrotnie, pełny relaks. Grecy mają już taki styl, szybko przestają się martwić" – dodał Epaminondas. Grek winą za to, co stało się w ciągu ostatnich dni, obarczył greckie umiłowanie wolności i niechęć do kompromisu, a także fakt, że Grek przyparty do ściany traci panowanie nad sobą i robi głupstwa.
"Referendum to rezultat głupstwa, jakie popełnił nasz premier" - analizował sytuację Grecji biznesmen mieszkający na co dzień w Londynie. "Szkoda tylko, że cena będzie taka wysoka" - zastrzegł.
Pochodzący z Krety przyjaciel Epaminondasa dorzucił: "Jesteśmy narodem Greka Zorby. Na Krecie mamy takie przysłowie: niektórym, kiedy są na szczycie góry i patrzą w dół, kręci się w głowie, inni zaczynają tańczyć. My Grecy jesteśmy szaleni. Zobaczysz, im będzie nam gorzej, tym więcej będziemy tańczyć".
"Nas się tak łatwo nie złamie" - podkreślił, dodając że "w przeszłości w Grecji działy się gorsze rzeczy".
W pobliskich małych delikatesach Alfiere ich właściciel Tassos Cakalos kalkulował, na ile dni wystarczy mu włoskich serów i prosciutto. Zastanawiał się także, jakimi greckimi produktami będzie mógł je zastąpić w przypadku, gdyby banki pozostały zamknięte na dłużej.
Cakalos powiedział PAP, że właściwie nie widzi możliwości, by banki zostały otwarte w przyszłym tygodniu. Jego zdaniem w referendum zwycięży obóz rządzący. "Grecy nie znają się na polityce. Od lat są rządzeni przez oszustów, skąd więc mają wiedzieć, o co naprawdę w tym wszystkim chodzi" – skomentował właściciel delikatesów. Wskazał, że zapasów w sklepie ma na 20 dni, a potem będzie zmuszony kupować od farmera w Larisie grecki odpowiednik włoskiej szynki, prawie tak samo dobry jak oryginał.
"Myślę, że przez długi czas będą problemy z wysłaniem pieniędzy za granicę, a ja u moich włoskich partnerów od trzech lat z powodu kryzysu za wszystko muszę płacić z góry" – ubolewał Cakalos. Mężczyzna nie traci jednak ducha. "Jakoś damy sobie radę. Tu w tej dzielnicy, wszyscy moi klienci są prawie jak rodzina. To wszystko prawnicy i biznesmeni wysokiej klasy. Kochają moje sery i wina" - dodał z nadzieją w głosie.
Mieszkający niedaleko od Alfieri, pracujący dla administracji państwowej absolwent Harvardu, Konstantin, w sklepie Apple oglądał nowe MacBooki. Powiedział PAP, że ma własną teorię ostatnich negocjacji premiera Aleksisa Ciprasa z międzynarodowymi wierzycielami. "To wszystko odbyło się w bardzo dziwny sposób. Taki nagły, niewytłumaczalny zjazd w dół: zerwanie negocjacji, rozpisanie referendum, którego pytanie jest sformułowane w taki sposób, że musi doprowadzić do negatywnej odpowiedzi. Rząd ma w tym jakiś ukryty cel" - mówi. Według niego władze Grecji chcą doprowadzić kraj do wyjścia ze strefy euro i Unii Europejskiej.
Kilkaset metrów dalej, z autobusu na przystanku tuż przy Syntagmie, wysypał się tłum ludzi, którzy przyjechali tu z przedmieść Aten na demonstrację popierającą rząd grecki i inicjatywę premiera. Wśród nich była młoda para Feni i Michalis, zatrudnieni w wojsku. Oboje powiedzieli PAP, że będą głosować przeciw propozycjom KE, ECB i MFW). "Nie jesteśmy przeciwko Unii i chcemy zostać w strefie euro, ale także chcemy, żeby Europa zrozumiała, iż nie możemy zaakceptować więcej cięć i oszczędności" – tłumaczyła PAP Feni. "To referendum nie jest przecież na temat naszej przynależności do strefy euro, tylko akceptacji programu, który nas zniszczy" - dodała.
Para słyszała w radiu, że większość europejskich przywódców oświadczyło w poniedziałek, iż referendum w Grecji będzie de facto wyborem między euro a powrotem do drachmy, ale powiedziała, że nie jest stuprocentowo pewna, kto kłamie, eurogrupa czy grecki rząd. "Wiemy, że ktoś mija się z prawdą, ale kto?" - dodał Michalis.
Stojący obok sceny, na której podczas demonstracji występowały znane greckie zespoły, Kostas, wzruszył ramionami, gdy usłyszał, że niedzielne referendum będzie wyborem między euro a drachmą. "Nie jestem przeciwko Europie, ale chcę robić w moim kraju, co mi się żywnie podoba. Europejscy politycy nie mają nic do tego. Może oni tego nie rozumieją, ale Grekowi nie odbiera się wolności" – powiedział Kostas.
Wyraził oburzenie z powodu ostatnich wypowiedzi szefa KE Jean-Claude'a Junckera i przewodniczącego PE Martina Schulza. "Co oni sobie właściwie myślą? Schulz mówi, że przyjedzie nas przekonać, żebyśmy głosowali +za+. Jak on śmie? Przecież to nie jego sprawa" - unosi się Kostas.
Za wyjściem ze strefy euro i UE opowiedział się aktywista skrajnie lewicowej Antarsyi (Frontu Greckiej Antykapitalistycznej Lewicy). W ręku trzymał transparent z hasłem żądającym umorzenie greckiego długu. "Pewnie, że my, Antarsya, chcemy wyjść i z eurolandu i z Unii. Chcemy banków dla ludu i żeby wszystko zostało upaństwowione. SYRIZA miała nadzieję, że uda jej się zawrzeć z Europą nowe porozumienie, ale nie udało się. Europa pchała ich z jednej strony, a nas, skrajną lewicę, z drugiej. I była tak przyparta do muru, że musiała pęknąć. A my wygraliśmy i teraz też wygramy" – mówił PAP Petros.
Z Aten Agnieszka Rakoczy (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Greece imposes capital controls, closes banks
epa04824938 A woman rides her bicycle past graffiti depicting the statue of Aphrodite wearing a scarf, in Athens, Greece, 30 June 2015. On Monday evening Tsipras in a interview with the state broadcaster ERT stressed that his government is 'facing threats calmly', ahead of a snap July 5 referendum he called over creditors' last proposal to the Greek government. Tsipras appeared during a nationally televised interview on Greek state television. EPA/ORESTIS PANAGIOTOU

Greece imposes capital controls, closes banks
epa04825101 Shop owner awaits customers in central Athens, Greece, 30 June 2015. On the evening of 29 June, Prime Minister of Greece Alexis Tsipras in a interview with the state broadcaster ERT stressed that his government is 'facing threats calmly', ahead of a snap 05 July referendum he called over creditors' last proposal to the Greek government. Tsipras appeared during a nationally televised interview on Greek state television (ERT). EPA/ALEXANDROS VLACHOS

Greece imposes capital controls, closes banks
epa04825103 Shop owner stands in front of his shop in central Athens, Greece, 30 June 2015. On the evening of 29 June, Prime Minister of Greece Alexis Tsipras in a interview with the state broadcaster ERT stressed that his government is 'facing threats calmly', ahead of a snap 05 July referendum he called over creditors' last proposal to the Greek government. Tsipras appeared during a nationally televised interview on Greek state television (ERT). EPA/ALEXANDROS VLACHOS









