
Biuro burmistrza Chicago odmówiło wydania dokumentów mogących mieć związek z łapówkarskim skandalem w chicagowskim szkolnictwie. Rahm Emanuel podkreśla, że ze sprawą nie ma nic wspólnego.
Łapówkarski skandal w chicagowskim szkolnictwie wybuchł w zeszłym tygodniu. Główny ciężar oskarżeń spoczywa na szefowej kuratorium CPS Barbarze Byrd-Bennett, której w zeszły czwartek postawiono zarzuty korupcyjne. Byrd-Bennet miała przyznać lukratywny kontrakt wart ponad 20 mln dol. swojemu byłemu pracodawcy w SUPES Academy w podchicagowskim Wilmette. W zamian miała otrzymać stanowisko konsultanta i premię w wysokości dwóch milionów dolarów.
Jeszcze w kwietniu br. "Chicago Tribune" zwróciło sie do burmistrza Emanuela z pytaniem, czy jego administracja odegrała rolę w przyznaniu kontraktu SUPES Academy. Emanuel zaprzeczył. Jego biuro utrzymuje, że o sprawie nic nie wiedziało. Dziennikarze zażądali więc ujawnienia ponad tysiąca e-maili, które mogą pomóc w zrozumieniu mechanizmu defraudacji.
Biuro burmistrza ujawniło ok. połowę dokumentów. Wśród e-maili, które nie ujrzały światła dziennego znajduje się korespondencja burmistrza z wysoko postawionymi pracownikami chicagowskiego szkolnictwa, w tym z zarządem SUPES Academy.
(gd)








