
George Filenko stoi od siedmiu tygodni na czele grupy zadaniowej powiatu Lake, która ma rozwiązać zagadkę śmierci porucznika Joe Gliniewicza. Od 1 września, gdy policjant z Fox Lake zginął od strzału z broni palnej, Filenko jest celem ostrej krytyki.
Filenko i grupa zadaniowa, którą kieruje, ma ustalić przebieg wydarzeń, które doprowadziły do śmierci Gliniewicza. Wciąż nie wiadomo czy było to morderstwo, czy samobójstwo.
– Osobiście uczestniczyłem w dochodzeniach w sprawie wielu zabójstw. Ich liczba zbliża się do 200 – zapewnia Filenko. Przyznaje, iż w ciągu 10 lat dowodzenia grupami zadaniowymi udało się rozwiązać ok. 90 proc. spraw o zabójstwo.
Tymczasem od śmierci por. Gliniewicza niektórzy przedstawiciele organów ścigania kwestionują kwalifikacje Filenki. Wątpią, czy szef niewielkiego departamentu policji w liczącym 7,5 tys. mieszkańców Round Lake Park posiada wystarczające kompetencje do nadzorowania skomplikowanego śledztwa.
– Moim obowiązkiem jest pełnienie funkcji administratora i nadzorowanie operacji grupy zadaniowej, a także efektywne przydzielanie obowiązków zastępcom dowódcy, w każdym przypadku, którym się zajmujemy – mówi Filenko.
Przedstawiciele władz stanowych potwierdzają, że Filenko posiada certyfikat zezwalający na prowadzenie dochodzeń w sprawie zabójstw, choć ukończył niewielką liczbę kursów uprawniających do kierowania grupami zadaniowymi.
– Te kursy to ok. 2 proc. mojej historii szkolenia. Są pewne kursy zatwierdzone przez stan Illinois, które dają mi kwalifikacje do prowadzenia dochodzeń w sprawie zabójstw i ja je ukończyłem - tłumaczy zainteresowany.
Za pracę członków śledczej grupy zadaniowej płacą lokalne społeczności. Filenko został mianowany dowódcą grupy przez radę ds. organów ścigania powiatu Lake. Wszyscy inni członkowie grupy otrzymują regularne pensje z departamentów policji, w których są zatrudnieni.
Filenko zapewnia, że w grupie zadaniowej znajduje się kilkunastu oficerów, a każdy z nich posiada profesjonalny certyfikat uprawniający do uczestnictwa w policyjnych śledztwach.
– Krytyka wobec naszej grupy jest nieuprawniona, ale ją rozumiem. Opinia publiczna chciałaby natychmiastowego rozwiązania tej sprawy, ale w życiu nie zawsze jest to możliwe – twierdzi szef grupy. (ak)








