
Rodzice uczniów chicagowskiej szkoły podstawowej Prussing, w której w zeszły piątek doszło do wycieku tlenku węgla, wnoszą pozew zbiorowy przeciwko departamentowi szkolnictwa. Obawiają się u swoich dzieci trwałych konsekwencji zdrowotnych spowodowanych zatruciem niebezpiecznym gazem.
Do wycieku tlenku węgla w szkole podstawowej Prussing w chicagowskiej dzielnicy Jefferson Park doszło w piątek, 30 października. Przyczyną wycieku gazu była awaria zaworu szkolnego bojlera; tlenek węgla w powietrzu nie został wykryty, ponieważ nie zadziałały umieszczone w kotłowni czujniki.
Uczniowie i nauczyciele przez ponad dwie godziny byli nieświadomi wycieku i wystawieni na działanie zabójczego gazu. Szkołę ewakuowano, gdy dzieci zaczęły masowo zgłaszać nudności i zawroty głowy. Najciężej zatruci uczniowie nie byli w stanie samodzielnie chodzić, zostali wyniesieni z budynku. Wszystkim poszkodowanym okoliczne szpitale udzieliły pomocy medycznej.
Zdaniem rodziców zaczadzonych uczniów masowe zatrucie było spowodowane zaniedbaniami technicznymi. Grupa rodziców, których dzieci do dzisiaj odczuwają bóle brzucha i zawroty głowy zdecydowali sie na zatrudnienie prawnika i wniesienie pozwu zbiorowego przeciwko chicagowskiemu departamentowi szkolnictwa. Rodzice obawiają się długotrwałych skutków przebywania w skażonym pomieszczeniu i nieodwracalnych konsekwencji zdrowotnych u zatrutych dzieci.
Zarząd departamentu szkolnictwa (Chicago Public Schools) ma 45 dni na odniesienie się do zarzutów sformułowanych w zbiorowym pozwie.
(gd)








