Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 8 grudnia 2025 10:04
Reklama KD Market

Precz z plastikiem! Niech żyje swojskość

Ludziom optymistycznym, którzy do życia podchodzą z radością jest podobno w życiu lepiej, podobno problemy nie są dla nich aż taką przeszkodą – podobno – nie wiem dokładnie. Jestem Polakiem, narodowy pesymizm był jednym z przedmiotów w mojej podstawówce...
Ludziom optymistycznym, którzy do życia podchodzą z radością, jest podobno w życiu lepiej, podobno problemy nie są dla nich aż taką przeszkodą – podobno – nie wiem dokładnie.  Jestem Polakiem, narodowy pesymizm był jednym z przedmiotów w mojej podstawówce. Żyjemy jednak w USA. W kraju, którego kompostem od zawsze był sukces. Przegrani zostaną zakopani w ziemi i stają się nawozem dla nowych, żądnych zwycięstw. To państwo od paru wieków jest budowane oczami, których wizji nikt nie zaburzał. Wspólnoty, która powstaje w obliczu katastrofy,  wszyscy możemy pozazdrościć: jesteśmy silni, zwyciężymy, God Bless America. Przyjeżdżając do Ameryki bardzo szybko pojmujemy, iż nie warto każdego przekonywać, że za komuny było lepiej. Uczymy się, że narzekanie na wszystko prowadzi do nikąd. No i pojmujemy również, że choć jako Polacy wiemy wszystko najlepiej, to są tu ludzie, którzy wiedzą to jeszcze lepiej. Uczymy się też amerykańskiego savoir-vivre. Na „How are you” zamiast „Lepiej nie pytaj”, odpowiadamy „I'm fine, thank you”. Przyklejamy sobie pewną etykietę, jednak tej naszej swojskości wyplenić się nie da – na całe szczęście. Na kompoście zwycięstwa tego kraju leży bowiem gruba warstwa inna niż wszystkie. Składa się z plastiku, silikonu i botoksu. Sztuczność zawładnęła naszym umysłem. Sztuczne uśmiechy i rozmowy, plastikowe piersi i silikonowe usta.  Sztucznością retuszujemy rzeczywistość, żeby wypaść jak najlepiej. Nie bez kozery Photoshop stał się pierwszym krokiem zrobienia lepszego JA w świecie Facebooka.  Nic już nie jest naturalne, nawet muzyka, od wieków wydobywana z serca tudzież duszy, weszła w erę plastiku, gdzie plastik ją promuje, a inny plastik kupuje. Czekam jednak, kiedy to wszystko dojdzie do punktu, w którym nie będzie można już wlać więcej botoksu. Życzę, żeby wszystkim pękł silikon, rozlał się po podłodze ukazując, że piękna to tak naprawdę bestia. I wszyscy spojrzą wtedy na siebie z odrazą.  Miliony ludzi skażonych przez naturę, stanie się po prostu naturalna, taka jaka jest. Nie będzie się trzeba kryć z savoir-vivre i sztucznym uśmiechem, swojskość Polaków będzie jak najbardziej w cenie, może nawet nauki wyniesione z narodowego pesymizmu na coś mi się przydadzą. Będę mógł w końcu w swoim gorszym dniu, bez skutków ubocznych na magiczne „How are you” odpowiedzieć po prostu f...k off!  Rafał Muskała
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama