Zakaz używania słowa „awesome”
Pewien poeta postanowił rozpocząć kampanię na rzecz zaprzestania używania słowa niezwykle rozpowszechnionego w USA. Mowa o przymiotniku awesome. Wyzwanie, którego podjął się artysta jest tym bardzie karkołomne, że on sam jest Brytyjczykiem...
- 01/08/2012 08:51 PM
Pewien poeta postanowił rozpocząć kampanię na rzecz zaprzestania używania słowa niezwykle rozpowszechnionego w USA. Mowa o przymiotniku awesome, który bywa stosowany do określenia każdej rzeczy, stanu czy też czegokolwiek wzbudzającego u mówiącego emocje pozytywne. Wyzwanie, którego podjął się artysta jest tym bardzie karkołomne, że on sam jest Brytyjczykiem.
John Tottenham jest brytyjskim poetą, który na stałe mieszka w kalifornijskim Los Angeles. Artysta rozpoczął swoją nietypową kampanię zaledwie miesiąc temu i prowadzi ją głównie za pomocą swojego konta na Twitterze.
W treści manifestu Johna Tottenhama czytamy: „Proszę was wszystkich o ograniczenie używania tego słowa, które do znudzenia zaśmieca naszą mowę i jest wszechobecne. Awesome to przymiotnik używany przez ludzi poniżej 12 roku życia”.
W ramach kampanii Brytyjczyk stworzył specjalne nalepki, z którymi fotografuje się on sam oraz jego przyjaciele ze środowiska literackiego. Już wkrótce powstaną także podobne koszulki.
W rozmowie z Los Angeles Times Tottenham stwierdził, że nadużywanie słowa awesome to jak „wymmachiwaanie krucyfiksem przed oczami wampira”.
Samo słowo awesome wywodzi się z kalifornijskiej kultury surfingowej. Zgodnie z treścią hasła Urban Dictionary, jest to słowo, którego Amerykanie używają do określania „wszystkiego” i swoisty plaster używany przez nich do nazwania wszystkiego, czego nie potrafią nazwać innymi słowami, obnażający jednocześnie ich ogromne braki w bardziej wyrafinowanym słownictwie.
AS
Reklama








