Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 18 grudnia 2025 22:35
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - bez bramek w Szczecinie



Pogoń Szczecin bezbramkowo zremisowała na własnym boisku z Lechią Gdańsk. To dopiero pierwszy punkt portowców zdobyty w tym sezonie na własnym boisku.

Obie drużyny sezon ligowy rozpoczęły poniżej oczekiwań. Szczecinianie po czterech rundach mieli na koncie zaledwie trzy punkty za zwycięstwo z Piastem w Gliwicach i byli na przedostatnim miejscu w tabeli. Lechia wprawdzie z punktem więcej plasowała się kilka oczek wyżej, ale gra drużyny pozostawia wiele do życzenia, a czary goryczy dolała porażka w meczu Pucharu Polski z pierwszoligową Bytovią i pożegnanie się z rozgrywkami.

Zwycięskiego składu się nie zmienia. Tę zasadę zastosował trener Maciej Skorża, który przeciwko lechistom wypuścił do boju tę samą jedenastkę, co w meczu pucharowym z Lechem Poznań (3:0). Inaczej w przypadku Piotra Nowaka. Szkoleniowiec Lechii po kolejnych meczach swej drużyny musi dokonywać zmian i szukać sposobu na poprawę gry. Tym razem miejsca w składzie zabrakło dla Daniela Łukasika i Grzegorza Kuświka.

Słaby start w rozgrywkach sprawił, że oba zespoły potrzebowały zwycięstwa. „Chcemy podtrzymać poziom gry, jaki zaprezentowaliśmy w meczu z Lechem” – zapowiadał Skorża. Z kolei trener Nowak pragnął, by drużyna znów się zjednoczyła. W tym celu wyjechał z nią na zgrupowanie poza Gdańsk.

Od pierwszych minut w zespole gdańskim zagrał nowo pozyskany Błażej Augustyn. Na ławce rezerwowych zasiadł wychowanek szczecińskiego Salosu Patryk Lipski oraz wracający do zdrowia Milos Krasic.

Augustyn już w 4. min. zaznaczył swoją obecność, gdy ofiarnym wślizgiem przeciął podanie Jakuba Piotrowskiego do Adama Frączczaka, który znalazłby się w sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem.

W 13. min. jednak to goście byli bliscy prowadzenia, ale świetne podanie z lewej strony Flavio Paixao zmarnował Paweł Stolarski strzelając ponad poprzeczką.

Za to w 25. min. doskonałą okazję po drugiej stronie boiska zmarnował Adam Gyurcso. Mając przed sobą tylko Kuciaka próbował oszukać go lekkim, technicznym strzałem. Tyle, że bramkarz Lechii nie dał się oszukać i złapał piłkę.

Na początku drugiej połowy z impetem zaatakowali lechiści. Dwukrotnie w pole karne wpadał z piłką Marco Paixao, ale najpierw pojedynek z nim wygrał Załuska, a chwilę później napastnik stracił równowagę.

Szybko jednak podopieczni Piotra Nowaka stracili animusz i po kwadransie gry znów przewagę w polu zdobyli portowcy. W 75. min. zza pola karnego z rzutu wolnego strzelał Gyurcso, ale piłkę nad poprzeczkę na rzut różny przeniósł Kuciak. Po rogu główkował Lasza Dwali i piłka zatrzymała się na poprzeczce lechistów. Chwilę później bramkarz gości dwukrotnie ratował swój zespół przed utratą goli po strzałach Kamila Drygasa i Gyurcso.

W 86. min. z kolei Frączczak był bliski zdobycia gola, ale Kuciak wybił piłkę nogą. Była to ostatnia dogodna sytuacja do zdobycia gola. Mecz skończył się podziałem punktów, z czego bardziej zadowoleni powinni być goście. Pogoń była drużyną lepszą i długimi okresami gra toczyła się na połowie gości. W ekipie Piotra Nowaka najlepszym zawodnikiem bezspornie był Kuciak, który kilkukrotnie uratował swój zespół przed utratą gola.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama