Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 18 grudnia 2025 03:54
Reklama KD Market

ME siatkarzy - triumf Rosji. Niemcy po raz pierwszy na podium



Siatkarze Rosji zdobyli w Krakowie złoty medal mistrzostw Europy. W finale pokonali Niemców 3:2 (25:19, 20:25, 25:22, 17:25, 15:13), a w meczu o brąz Serbowie wygrali z Belgami 3:2 (25:17, 22:25, 19:25, 25:22, 15:12).

Niemcy po raz pierwszy w historii tej imprezy stanęli na podium. Z kolei Sborna wygrała po 14., ale 12 tytułów wywalczyła pod szyldem ZSRR. Poprzednio triumfowała cztery lata temu.

Biało-czerwoni udział w turnieju skończyli na barażu o ćwierćfinał, który przegrali ze Słowenią 0:3.

Mało kto przypuszczał, że Niemcy zdołają się przeciwstawić rewelacyjnie się w tym turnieju prezentującym się Rosjanom. W drodze do finału Sborna nie przegrała ani jednego seta i wydawało się, że tak może być także w starciu o złoto. Ale od samego początku rywale pokazali, że łatwo skóry nie sprzedadzą.

Duże znaczenie miała bardzo dobra postawa Georga Grozera. Atakujący, znany także z występów w Asseco Resovii Rzeszów, jest w znakomitej dyspozycji. Jego zagrywki wprowadzały spore zamieszanie w szeregach Rosji. Ale nie tylko tym błysnął w niedzielę. Pomagał w bloku, w obronie, a nawet w przyjęciu. W sumie zdobył 23 punkty.

Po rosyjskiej stronie niezwykle skuteczny był Maksym Michajłow, który brał na siebie zawsze najtrudniejsze piłki i w kryzysowych momentach imponował spokojem.

W każdym z setów obie drużyny seriami zdobywały punkty. W pierwszym remis był przy stanie 14:14, a później Rosja zaczęła uciekać. Kilka niesamowitych bloków sprawiło, że wygrała 25:19. Niemcy błyskawicznie odpowiedzieli. Podnieśli się po przegranej partii i zaczęli drugi set od prowadzenia 10:6.

Przełomowy moment nastąpił jednak, gdy w polu zagrywki pojawił się rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Lukas Kampa. To po jego serwisie Niemcy odskoczyli jeszcze bardziej - na 23:15, a seta wygrali do 20.

Trzecia partia to popis umiejętności Dmitrija Wołkowa. Zdobywał punkty w ataku, jak i blokiem. Ekipa prowadzona przez Włocha Andreę Gianiego nie znalazła na to recepty i przegrała do 22, a ostatnią piłkę skończył Michajłow.

To jednak znowu podziałało mobilizująco na Niemców. Na pochwałę zasługuje postawa zaledwie 18-letniego środkowego Tobiasa Kricka. Bez kompleksów próbował zatrzymywać potężne ataki Rosjan, którzy w pewnym momencie stanęli, a Niemcy niemal wszystkie piłki podbijali. Prowadzili 16:9, a ostatecznie wygrali 25:17.

O tym, kto zdobędzie złoto musiał zadecydować tie-break. Niezwykle wyrównany i niemal do końca nie było wiadomo, kto będzie się cieszyć. Ostatnie piłki należały jednak do Rosjan, którzy zwyciężyli 15:13 i w całym meczu 3:2.

Postawa Niemiec to i tak spora niespodzianka, a ich srebrny medal to duży sukces. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie Giani. Włoski szkoleniowiec już nazywany jest cudotwórcą. Przed dwoma laty wywalczył srebro ze Słowenią, teraz dodał kolejne. A przed tym sezonem ubiegał się także o stanowisko selekcjonera... Polski. Konkurs przegrał jednak ze swoim rodakiem Ferdinando do Giorgim.

Po zakończonym meczu o złoty medal ogłoszono także najlepszych zawodników na poszczególnych pozycjach, którzy utworzyli "drużynę marzeń"

pierwszy najlepszy przyjmujący - Denys Kaliberda (Niemcy)
drugi najlepszy przyjmujący - Dmitrij Wołkow (Rosja)
pierwszy najlepszy środkowy - Srecko Lisinac (Serbia)
drugi najlepszy środkowy - Marcus Boehme (Niemcy)
najlepszy atakujący - Gyorgy Grozer (Niemcy)
najlepszy rozgrywający - Siergiej Grankin (Rosja)
najlepszy libero - Lowie Stuer (Belgia)

najlepszy zawodnik (MVP) - Maksim Michajłow (Rosja)


(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama