Polskie biathlonistki zajeły siódme miejsce w olimpijskiej rywalizacji sztafet 4x6 km w Pjongczangu. Weronika Nowakowska ostatnie strzelanie rozpoczęła jako liderka, ale nie zdołała utrzymać prowadzenia. Trener Tobias Torgersen mimo to nie krył dumy z podopiecznych.
Polska Agencja Prasowa: Co pan czuje w tym momencie?
Tobias Torgersen: W tej chwili jestem w środku po prostu pusty. Całe te igrzyska, a szczególnie ostatnie dni, pełne były emocji. Jestem niesamowicie dumny z drużyny, która stanęła na starcie. Bez wątpienia nie planowaliśmy, że ostatnią zmianę rozpoczniemy na prowadzeniu. Planem była walka o czołową szóstkę i to pod warunkiem, że byłby to nasz dobry dzień.
- Sytuacja rozwijała się jednak dość sensacyjnie...
- Weronika znalazła się w niewiarygodnym położeniu. Ostatnie wydarzenia wywarły na nią dodatkową presję. Jest mi przykro, że znalazła się w aż tak ciężkiej sytuacji. Ogólnie jestem dumny z tego, jak cała drużyna się spisała, również sztab przygotowujący narty. Byliśmy tak blisko sukcesu, że ostateczne rozstrzygnięcie jest niezwykle bolesne. Wciąż potrafię jednak odczuwać dumę z tego, co tu osiągnęliśmy.
- W startach indywidualnych generalnie Polki nie zachwycały. Sztafeta dość niespodziewania była blisko medalu, ale skończyły się na siódmej pozycji. Uważa pan, że ten ostatni występ można jednak uznać za pozytywny?
- Mam mieszane uczucia. Jestem dumny z wykonanej przez nas pracy. Poznałem te dziewczyny zaledwie dziewięć miesięcy temu. Powiedzieliśmy sobie wtedy, że będziemy działać razem – ja i sześć dziewczyn. One się na to zgodziły. Mieliśmy wzloty i upadki już podczas okresu przygotowawczego. W trakcie sezonu zdarzały nam się prawdziwe dołki, ale również dobre starty. Zawsze jednak podkreślaliśmy, że będziemy trzymać się razem. Dziś do ostatniego strzelania walczyliśmy o olimpijskie złoto. O nic więcej nie mógłbym prosić...
- Siódme miejsce jednak nie brzmi imponująco, zwłaszcza patrząc przez na nie przez pryzmat przebiegu rywalizacji. A z drugiej strony, czy zgadza się pan, że ta lokata nie oddaje tego, co zawodniczki pokazały?
- Zdecydowanie. Być może, gdyby wiatr nie wiał tak mocno podczas strzelania Weroniki, zdobylibyśmy medal. To była naprawdę niezwykle zacięta walka. Te zawody pokazały jak niesamowicie wyrównany jest poziom w biathlonie, jak wiele reprezentacji miało szansę na sukces.
(PAP)
Reklama








