Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 20 grudnia 2025 06:39
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - spadek Bruk-Betu Termaliki Nieciecza

Piłkarze Bruk-Betu Termaliki Nieciecza podzielili los Sandecji Nowy Sącz i zostali drugimi spadkowiczami z ekstraklasy. W ostatniej kolejce ulegli na wyjeździe Piastowi Gliwice 0:4. W niedzielę rozstrzygną się losy tytułu mistrzowskiego. Drużyna z Niecieczy występowała w najwyższej klasie od 2015 roku. Już od poprzedniej soboty było wiadomo, że ekstraklasę - zaledwie po jednym sezonie występów - opuści Sandecja. Przed 37. kolejką piłkarze Bruk-Betu Termaliki zajmowali "bezpieczne", czternaste miejsce w tabeli, a do utrzymania wystarczył im remis z piętnastym wówczas Piastem. Gliwiczanie w bezpośrednim starciu w sobotę okazali się jednak zdecydowanie lepsi i uniknęli degradacji. Bramki dla gospodarzy zdobyli Mateusz Mak i Słowak Martin Bukata w pierwszej połowie, a w drugiej Słoweniec Sasa Zivec oraz Hiszpan Gerard Badia. Już na początku mecz został przerwany, ponieważ poważnie wyglądającego urazu doznał zawodnik gości Bartosz Śpiączka. Na murawę musiała wjechać karetka, w której piłkarz opuścił plac gry. Grę wznowiono po czterech minutach. Piast zakończył rozgrywki ekstraklasy na czternastym miejscu z dorobkiem 37 punktów. Piętnasty zespół z Niecieczy uzbierał ich 36, a ostatnia Sandecja - 33. W sobotę drużyna z Nowego Sącza zremisowała na wyjeździe 1:1 z trzynastą, "bezpieczną" już wcześniej Lechią Gdańsk (39 pkt). W pozostałych spotkaniach tzw. grupy spadkowej Arka Gdynia przegrała u siebie ze Śląskiem Wrocław 0:1, natomiast Cracovia - także na swoim stadionie - uległa Pogoni Szczecin 1:4. Bohaterem szczecińskiego zespołu był Adam Frączczak, strzelec trzech goli. Cracovia zajęła dziewiąte miejsce (50 pkt), Śląsk dziesiąte (50), Pogoń jedenaste (45), a Arka dwunaste (43). W niedzielę odbędą się mecze w grupie mistrzowskiej. Tytuł wywalczą piłkarze Legii Warszawa lub Jagiellonii Białystok. Po 36. kolejce lider ze stolicy ma 67 punktów i o trzy wyprzedza Jagiellonię. Jeżeli broniący tytułu warszawscy piłkarze nie przegrają w Poznaniu z pewnym trzeciego miejsca Lechem, to bez oglądania się na wynik spotkania Jagiellonii z Wisłą Płock wywalczą trzynaste w historii, a piąte w ostatnich sześciu sezonach mistrzostwo. Klub z Białegostoku potrzebuje natomiast swojego zwycięstwa oraz porażki lidera. Początek niedzielnych meczów o godz. 18. W przypadku równej liczby punktów Legii i Jagiellonii mistrzem zostanie drużyna z Białegostoku, lepsza w sezonie zasadniczym. Lech, w którym niedawno rozstano się z chorwackim trenerem Nenadem Bjelicą, był najlepszy w sezonie zasadniczym, ale w finałowej części spisuje się słabo. W sześciu meczach odniósł zaledwie jedno zwycięstwo, na dodatek przegrał wszystkie spotkania u siebie. Rywalizacja z Legią zawsze była jednak wydarzeniem w Poznaniu, bez względu na sytuację "Kolejorza" w tabeli. Ciekawie będzie również w Białymstoku, gdzie przyjedzie świetnie spisująca się w tym sezonie Wisła Płock. O sile zespołu Jerzego Brzęczka Jagiellonia przekonała się całkiem niedawno - w 30. kolejce, ostatniej w fazie zasadniczej, przegrała u siebie z tym zespołem 1:3. "Nafciarze" z dorobkiem 57 punktów zajmują czwarte miejsce, gwarantujące w tym sezonie udział w eliminacjach Ligi Europejskiej. O tę lokatę walczą także piąty Górnik Zabrze (57) i szósta Wisła Kraków (55). Właśnie drużyny z Zabrza i Krakowa zagrają ze sobą w 37. kolejce, gospodarzem będzie Górnik. W innym spotkaniu grupy mistrzowskiej siódma Korona Kielce podejmie ósme Zagłębie Lubin. Oba zespoły mają po 49 punktów. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama