Siatkarze Iranu będą pierwszymi rywalami Polaków w czwartym już turnieju Ligi Narodów, który w piątek rozpocznie się w amerykańskim Hoffman Estates koło Chicago. Każdy punkt przybliży prowadzących w tabeli biało-czerwonych do awansu do turnieju finałowego w Lille.
Mający w dorobku osiem wygranych i jedną porażkę Polacy do USA przenieśli się po wielogodzinnej podróży z Japonii. W Osace zanotowali komplet zwycięstw, podobnie jak wcześniej w pierwszym turnieju w Katowicach i Krakowie, a jedyne spotkanie przegrali w Łodzi z Niemcami.
Szkoleniowiec biało-czerwonych Vital Heynen konsekwentnie rotuje składem na kolejne turnieje LN, ale także wyjściową "szóstką" na każde spotkanie. W porównaniu z 14-osobową grupą, która rywalizowała w Japonii, Belg dokonał sześciu zmian. Kibicom w USA zaprezentują się m.in. doświadczeni Bartosz Kurek i Grzegorz Łomacz. Po raz pierwszy wolne dostał za to libero Paweł Zatorski. Z kolei pierwszy występ w narodowych barwach w tym sezonie zaliczyć powinien Mateusz Mika, który wraca do reprezentacji po dłuższej przerwie, a w ubiegłym roku zabrakło go ze względu na kłopoty zdrowotne.
Iran prowadzony przez Serba Igora Kolakovica zajmuje obecnie dziewiątą pozycję w tabeli z trzema zwycięstwami w dziewięciu występach. W poprzednim sezonie - jeszcze pod wodzą Ferdinando De Giorgiego - Polacy ulegli temu zespołowi 1:3 w Lidze Światowej, wieloletniej poprzedniczce Ligi Narodów. W składzie Irańczyków jest Milad Ebadipur, który na co dzień reprezentuje barwy PGE Skry Bełchatów.
Po trzech z pięciu turniejów LN w fazie interkontynentalnej biało-czerwoni są na czele stawki, wyprzedzając dzięki lepszemu bilansowi setów i małych punktów mających taki sam dorobek i bilans spotkań (8-1) Brazylijczyków. Kolejne miejsca zajmują Francuzi oraz Amerykanie, którzy będą rywalami Polaków w sobotę. W niedzielę z kolei czekać ich będzie potyczka z Serbami.
Początek meczu z Iranem - o godz. 17.30 czasu chicagowskiego.
(PAP)
Reklama








