Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 23:38
Reklama KD Market

Turniej ATP w Madrycie - Hurkacz przegrał z broniącym tytułu Alexandrem Zverevem

Hubert Hurkacz przegrał z rozstawionym z "trójką" Alexandrem Zverevem 6:3, 4:6, 4:6 w 1/8 finału turnieju ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. Tenisista z Wrocławia dostał się do głównej drabinki z kwalifikacji, a Niemiec w tej imprezie broni tytułu. Młodszy z braci Zverevów w stolicy Hiszpanii jest rozstawiony z numerem trzecim, ale na liście ATP jest o miejsce niżej. To właśnie tenisista zajmujący czwartą lokatę jest najwyżej notowanym graczem, z którym przyszło się dotychczas zmierzyć Hurkaczowi i z którym udało mu się wygrać. W marcowym ćwierćfinale w Indian Wells uległ plasującemu się wówczas na tej pozycji Szwajcarowi Rogerowi Federerowi, ale w tym samym miesiącu w drugiej rundzie w Miami wyeliminował Austriaka Dominica Thiema, gdy ten był czwartą rakietą świata. W czwartek znów musiał uznać wyższość rywala zajmującego to miejsce. Notowany na 52. pozycji wrocławianin zaliczył w tym roku bardzo dobry występ w części sezon na twardej nawierzchni, ale przed przyjazdem do Madrytu nie miał dobrej passy na "mączce" - przegrał mecze otwarcia zarówno w Monte Carlo i Budapeszcie. W tym tygodniu jednak błysnął - zaczął od pokonania w pierwszej rundzie 27. w światowym rankingu Australijczyka Aleksa de Minaura 6:3, 6:4, a następnie wyeliminował sklasyfikowanego o jedną pozycję niżej Francuza Lucasa Pouille'a 7:5, 6:1. Zverev, który ma w dorobku 10 wygranych imprez, w tym ubiegłoroczną edycję kończącego sezon turnieju masters - ATP Finals, to wyższa półka niż wcześniejsi przeciwnicy Polaka. Na pocieszenie kibicom Hurkacza pozostawał fakt, że Niemiec w ostatnich miesiącach nie radził sobie najlepiej - w czterech wcześniejszych startach w tym roku na kortach ziemnych w ani jednej nie wygrał dwóch spotkań. Jego najlepszy wynik w tym roku to finał zawodów na twardej nawierzchni w Acapulco na początku marca. W czwartek obaj 22-letni tenisiści zaczęli nerwowo. Aż trzy z pierwszych czterech gemów zakończyły się przełamaniem, z czego dwa zapisał na swoim koncie niżej notowany z nich. Później już dobrze pilnowali swojego podania, choć czasem grę utrudniał im zmienny i silny wiatr. Hurkacz zanotował dość proste błędy przy dwóch pierwszych piłkach setowych w dziewiątym gemie - najpierw posłał piłkę w siatkę, a następnie na aut. Trzeciej okazji już nie zmarnował - uderzył w okolice rogu kortu i zakończył tę partię. Niemiec, który trenuje pod okiem ojca Alexandra Zvereva seniora i Ivana Lendla, od początku drugiej odsłony był bardziej zmobilizowany. Ograniczył pomyłki i zaczął grać agresywniej. W efekcie już w drugim gemie miał dwa "break pointy", ale w obu przypadkach wrocławianin wyszedł obronną ręką. Przy stanie 3:3 miał jednak słabszy moment, co od razu wykorzystał Polak, notując przełamanie. Zdenerwowany rywal dostał wówczas od sędziego ostrzeżenie za niecenzuralne słownictwo. Po chwili jednak odrobił straty z nawiązką - rozstrzygnął na swoją korzyść trzy kolejne gemy. Decydujący set zaczął się po myśli Polaka, który objął prowadzenie 2:0. Znów błysnął ofensywną grą. Zarówno on, jak i jego rywal wciąż mieli kłopoty z własnym podaniem i notowali wiele podwójnych błędów. Jeden z nich przytrafił się wrocławianinowi w czwartym gemie i po chwili Niemiec doprowadził do remisu. Hurkaczowi wygrywanie własnych gemów serwisowych przychodziło trudniej niż przeciwnikowi, ale nie dopuszczał do tego, by faworyt miał "break pointy". Sam jednak także nie był w stanie zagrozić poważniej Zverevowi przy jego podaniu. W końcówce Polak czasem zbyt szybko uderzał piłkę, co skutkowało błędami. Za sprawą jednego z nich podarował przeciwnikowi szansę na przełamanie, a po chwili oddał mu ostatni punkt w meczu, notując ósmy podwójny błąd (Niemiec miał ich tyle samo). Był to pierwszy pojedynek tych zawodników, a trwał dwie godziny i 10 minut. Hurkacz już za sprawą zwycięstwa nad de Minaurem zapewnił sobie w poniedziałek debiut w czołowej "50" listy ATP. Obecnie w wirtualnym rankingu plasuje się na 41. pozycji. W obsadzie prestiżowej imprezy w stolicy Hiszpanii (pula nagród 6,5 mln dol.) był także deblista Łukasz Kubot. Lubinianin wraz z Brazylijczykiem Marcelo Melo, którzy byli rozstawieni z numerem drugim, odpadli w ćwierćfinale. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama