Piłkarze Fire doznali najwyższej porażki w tym sezonie, ulegając San Jose Earthquakes 1:4. Bohaterem spotkania był Chris Wondolowski, który zdobył dla gospodarzy wszystkie cztery bramki, dzięki czemu został najskuteczniejszym strzelcem w historii MLS. 36-letni piłkarz, który rozegrał w MLS 338 meczów, ma na koncie już 148 goli. Dotychczasowym rekordzistą był Landon Donovan - 145 bramek.
Wondolowski, którego dziadek ze strony ojca przybył do USA w wieku siedmiu lat, po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w 21 minucie. W tym momencie rekord Donovana został wyrównany. W 48 minucie, po koszmarnym błedzie bramkarza Fire Davida Ousteda, napastnik Earthquakes został już samodzielnym rekordzistą, a kolejnymi golami w 74. i 76 minucie pozostawił Donovana daleko w tyle.
Piłkarze Fire tylko w pierwszej połowie dotrzymywali kroku gospodarzom. Mogli nawet na przerwę schodzić jako zwycięzcy. Niestety w 27 minucie strzał z rzutu wolnego Aleksandara Kataia został przez bramkarza obroniony, a tuż przed końcem pierwszej połowy Nemanja Nikolic, mając przed sobą pustą bramkę, przeniósł piłkę po uderzeniu głową ponad poprzeczkę.
Druga połowa była popisem Wondolowskiego, a honorową bramkę dla gości przy stanie 0:4 zdobył w 83 minucie Katai, wykorzystując złe ustawienie bramkarza.
Konsekwencją porażki w San Jose jest spadek Fire w Konferencji Wschodniej na ósme miejsce. „Strażacy” mają w swoim dorobku 16 punktów i tracą do prowadzących Philadelphia Union i DC United osiem oczek. W najbliższą sobotę będą mieli szansę na Seat Geek Stadium poprawić swój dorobek w meczu z New York City FC.
Dariusz Cisowski
Reklama








