FBI co roku publikuje statystyki dotyczące przestępczości w amerykańskich miastach. Na tej podstawie CNN Money stworzyło ranking najbardziej niebezpiecznych miast, w którym niechlubne pierwsze miejsce zajęło Detroit...
FBI co roku publikuje statystyki dotyczące przestępczości w amerykańskich miastach. Na tej podstawie CNN Money stworzyło ranking najbardziej niebezpiecznych miast, w którym niechlubne pierwsze miejsce zajęło Detroit.
Według FBI w 2011 roku przestępczość nieznacznie wzrosła. Ale Detroit, w którym w 2011 roku popełniono 342 zabójstwa, coraz bardziej zaczyna odczuwać tego konsekwencje, zmagając się ze spadkiem liczby ludności, która skurczyła się o 25 proc. od 2000 roku.
Pomimo iż w zajmującym drugą pozycję St. Lous również dochodzi do wielu zabójstw, kryminolog Richard Rosenfeld z University of Missouri tłumaczy wysoki wskaźnik przestępczości brakiem rozrostu przestrzennego miasta i włączeniem w swoje granice spokojniejszych przedmieść. Wtedy, jak twierdzi, ogólne statystyki byłyby dla St. Louis znacznie korzystniejsze.
W Oakland, które uplasowało się na trzecim miejscu, największym problemem jest przemoc gangów – wynika z raportu Centrum Zwalczania i Kontroli Chorób (CDC). W 2011 roku o 15 proc. wzrosła liczba morderstw. Kolejną poważną kwestią są kradzieże: na stu tysięcy mieszkańców odnotowuje się ich 851.
Z rekordową liczbą włamań borykało się w 2011 roku Cleveland, które jest pod tym względem na drugiej pozycji, zaraz po Toledo, w Ohio.
Na liście znalazły się też takie miasta jak Nowy Orlean z odsetkiem zabójstw 20 procent większym niż w Detroit i dziewięciokrotnie większym niż w Nowym Jorku czy San Francisco, a także Newark w New Jersey, w którym po zwolnieniu jednej szóstej funkcjonariuszy policji od razu wzrosła przestępczość.
Redakcja
