Powiat Santa Fe w stanie Nowy Meksyk zapłaci 70 tys. dolarów za niesłuszne przetrzymywanie przez cztery dni w więzieniu mężczyzny, którego aresztowano przez zbieżność nazwisk.
39-letni Anthony Ortiz z powiatu Rio Rancho w Nowym Meksyku został zatrzymany przez funkcjonariusza policji za przekroczenie prędkości w 2009 roku. Gdy okazało się, że nazywa się tak samo, jak poszukiwany mężczyzna z zarzutami o przemoc domową z 1996 roku, został aresztowany.
Na nakazie widniał numer ubezpieczenia społecznego Ortiza, więc policjanci i straż więzienna ignorowała jego protesty, choć aresztowany wskazywał na różnicę w dacie urodzenia.
W rzeczywistości pismo dotyczyło innego mężczyzny, który rzekomo nie pojawił się w sądzie.
Jak pisze „Albuquerque Journal” w nakazie aresztowania brakowało numeru Social Security, więc dane pozyskano z rejestru połączeń pod numer alarmowy 911. Ortiz wykonał telefon wiele lat temu, gdy mieszkał jeszcze w powiecie Santa Fe.
Adwokat Ortiza John Day poinformował, że w ubiegłym roku powiat Rio Rancho zgodził się na ugodę i zapłatę odszkodowania w wysokości 3,500 dolarów. – Skoro jednak to w Santa Fe wprowadzono błędne informacje, to wydawało nam się, że to ten powiat jest w głównej mierze odpowiedzialny za problem – mówił Day.
Ortiz twierdził, że naśmiewano się z niego, gdy próbował wyjaśnić, że nie jest przestępcą, którego szuka policja. Utrzymywał też, że „był nękany i czuł się zagrożony, także ze strony współwięźniów”.
Powiat Santa Fe odrzucił zarzuty nękania Ortiza, że przyznał, że nie powinno było dojść do jego aresztowania. Od sprawy drugiego Anthony’ego Ortiza odstąpiono ze względu na długi upływ czasu od zajścia przestępstwa i brak możliwości odnalezienia ofiary – pisał w 2009 roku „New Mexican”.
as
Reklama
Reklama