Argentyńczyk Lionel Messi, który zapowiadał chęć odejścia z Barcelony, pozostanie jednak na kolejny sezon w katalońskim klubie. Słynny piłkarz potwierdził to w rozmowie z "goal.com".
"Nie byłem szczęśliwy i chciałem odejść. Nie pozwolono mi na to w żaden sposób i zostanę w klubie, aby nie wdawać się w spór prawny" - powiedział 33-letni piłkarz, uważany za jednego z najwybitniejszych w historii futbolu.
"Zarządzanie klubem prowadzonym przez Bartomeu (Josepa Marię, prezesa Barcelony - PAP) to katastrofa. Powiedziałem klubowi, w szczególności prezesowi, że chcę odejść. Wiedzieli o tym od początku minionego sezonu. Mówiłem im o tym przez wszystkie z ostatnich 12 miesięcy. Ale zostanę tutaj, bo nie chcę rozpocząć prawniczej wojny" - dodał.
Konflikt między klubem i Argentyńczykiem trwał od ponad tygodnia. Messi nie pojawił się w poniedziałek na pierwszym treningu przed nowym sezonem. Słynny zawodnik na każdym kroku podkreślał, że chce odejść z klubu.
Według hiszpańskich mediów prawnicy reprezentujący Messiego twierdzili, że nie musi uczestniczyć w treningach, ponieważ wyraził już chęć opuszczenia klubu i dlatego jego umowa wygasła.
Przywoływali klauzulę w czteroletniej umowie podpisanej w 2017 roku, która pozwoliłaby Messiemu opuścić klub za darmo, gdyby poprosił o to do 10 czerwca. Mieli argumentować, że ta data - nominalnie koniec sezonu - jest teraz nieistotna po opóźnieniu z powodu pandemii koronawirusa, co doprowadziło do przedłużenia sezonu i gry Barcelony aż do połowy sierpnia.
Tymczasem kataloński klub twierdził, że Messi nie może odejść za darmo, a jedynie pod warunkiem zapłacenia za niego klauzuli zwolnienia w wysokości 700 milionów euro. Podobnego zdania była zarządzająca rozgrywkami w Hiszpanii La Liga.
Media spekulowały już, gdzie ewentualnie może przejść Messi. Wymieniano m.in. Manchester City, Paris Saint-Germain i Inter Mediolan.
Jeszcze w piątek ojciec i agent Messiego Jorge nalegał w liście do La Liga, że klauzula 700 milionów euro w kontrakcie gracza jest nieważna i jego syn może wyjechać za darmo.
Ostatecznie jednak zawodnik zakończył ten spór i wypełni do końca kontrakt z klubem, z którym zdobył ponad 30 ważnych trofeów i strzelił ponad 600 goli.
Katalończycy przegrali w ćwierćfinale niedawnej edycji Ligi Mistrzów z późniejszym triumfatorem Bayernem Monachium aż 2:8 i atmosfera wokół klubu stała się napięta. Po tej porażce pracę stracił trener Quique Setien, którego zastąpił Holender Ronald Koeman.
"Będę kontynuował grę dla Barcy i moje nastawienie nie zmieni się bez względu na to, jak bardzo chciałem odejść" - powiedział Messi.
(PAP)
Reklama








