Pędzący z zawrotną prędkością po autostradzie Lake Shore Drive kierowca zginął w wypadku, a jego pasażer jest w stanie krytycznym. Do kraksy doszło w niedzielę w okolicy 31st Street.
Kierowca Infiniti, 32-letni Robert Menzies stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo. Samochód rozpadł się na dwie części – od strony kierowcy i pasażera. Kierowca został katapultowany i jego część samochodu stanęła w płomieniach, zaś część pojazdu po stronie pasażera uderzyła w inne drzewo powodując ciężkie obrażenia u pasażera, którego przewieziono do University of Chicago Medical Center. 40-latek z Chicago ma złamaną miednicę i prawe ramię, i jego stan jest krytyczny.
Wypadek miał miejsce na Lake Shore Drive w rejonie 31st Street w niedzielę 16 maja ok. godziny 7:30 pm. Autostradę otwarto dopiero o 1:00 am w poniedziałek 17 maja, po uprzątnięciu szczątków wraku samochodu.
(kk)









