Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 19 grudnia 2025 20:04
Reklama KD Market

Zwolnić Rumsfelda

Waszyngton (NYT)  Emerytowany w 2002 roku generał piechoty morskiej Gregory Newbold wyraził żal, że nie dość energicznie kwestionował argumenty tych, którzy podjęli decyzję o inwazji na Irak. Równocześnie wezwał oficerów w służbie czynnej do publicznego wyrażania wątpliwości odnośnie wojny.

Newbold, podobnie jak ponad tydzień temu gen. Zinni, wezwał do rezygnacji sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda i wielu innych liderów, którzy "nie godzą się na fundamentalne zmiany w podejściu do tego zagadnienia".
W magazynie Time, w wydaniu na 17 kwietnia, gen. Newbold pisze: "żałuję teraz, że niezbyt otwarcie podważałem decyzję ludzi, którzy byli zdeterminowani dokonać inwazji na państwo całkiem niegroźne w porównaniu z prawdziwym zagrożeniem jakim była alKaida. Postanowienie o inwazji podjęto z nonszalancją typową dla ludzi, którzy nigdy nie brali udziału w misjach militarnych i nie ponosili ich ciężaru".

Chociaż niektórzy oficerowie w służbie czynnej prywatnie nie zgadzają się ze strategią Rumsfelda w Iraku, to żaden z nich nie krytykuje go publicznie. Swoje milczenie przypisują poszanowaniu cywilnej kontroli nad wojskiem  jak nakazuje Konstytucja  lecz równocześnie przyznają, że krytyka równałaby się z zawodowym samobójstwem.

"Oficerowie są skłonni poświęcić dla kraju swoje życie, ale nie zawodowe kariery", przyznaje weteran irackiej wojny. Zdając sobie sprawę z poważnych błędów cywilnych liderów Pentagonu w Iraku, oficer odmawia podania nazwiska w obawie o swoją zawodową przyszłość.

Wielu innych oficerów nie chce publicznie rozważać strategicznych błędów bojąc się, że amerykańskie społeczeństwo złoży winę za niepowodzenia w Iraku na dowódców wojskowych. Generał Newbold zdaje sobie sprawę z ich zastrzeżeń. Twierdzi, że wystąpił za zachętą militarnych liderów w służbie czynnej, a także po to, by rzucić wyzwanie ludziom w wojskowych mundurach.
"Obowiązkiem lidera jest służyć głosem tym, którzy nie mogą tego zrobić albo nie mają takiej okazji", pisze Newbold.

"Ci, którzy zaciągnęli się do sił zbrojnych składają przysięgę lojalności swojemu naczelnemu zwierzchnikowi, oficerowie przysięgają na Konstytucję, a nie lojalność wobec osoby. I na tym polega zasadnicza różnica"  te słowa brzmią jak zachęta do wypowiedzenia posłuszeństwa.
Newbold był dyrektorem operacji szefów połączonych sztabów. Rezygnację złożył pod koniec 2002 roku, częściowo w proteście przeciw planom inwazji na Irak.

"Konsekwencją milczenia oficerów było rozpoczęcie wymyślonej wojny według fundamentalnie wadliwego planu, podczas gdy walka z prawdziwym wrogiem, alKaidą, stała się problemem drugorzędnym".

19 marca inny emerytowany generał, Paul D. Eaton, który dowodził szkoleniem irakijskich sił zbrojnych rok po upadku Bagdadu, w artykule opublikowanym w New York Times, wyraził opinię, że "prezydent Bush powinien przyjąć rezygnację Rumsfelda, który twierdzi, że zrobił to więcej niż raz". Zapytany o to Bush powiedział, że jest zadowolony z pracy swego sekretarza obrony.
2 kwietnia gen. Anthony Zinni, były szef Centralnego Dowództwa, odpowiedzialny za operacje na Bliskim Wschodzie powiedział, że Rumsfeld i inne osoby, które parły do wojny z Irakiem, powinni ponieść odpowiedzialność za "iracką pomyłkę". (eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama