34-letni Paschke odniósł trzecie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w karierze, a drugie w tym sezonie. W sobotę wyraźnie wyprzedził Austriaków Jana Hoerla i Stefana Krafta. Ten ostatni po raz 119. stanął na podium imprezy PŚ.
Po pierwszej serii Zniszczoł miał szansę na podium, ale drugi skok był mniej udany, co skutkowało spadkiem z czwartego na 13. miejsce. Kamil Stoch ukończył konkurs na 27. pozycji.
Po pierwszej serii odpadli: 33. Dawid Kubacki, 42. Jakub Wolny oraz 50. Paweł Wąsek.
W sobotę zawodnicy spędzili na skoczni kilka godzin. Na godz. 13.30 zaplanowano pierwszy trening, a na 15.30 przeniesione z piątku kwalifikacje, które przeciągnęły się z powodu silnego i zmiennego wiatru.
Sam konkurs, choć opóźniony o pół godziny, odbył się sprawnie i bez przerw. W pierwszej serii najdalej skoczył Paschke - 143,5 m, zdobywając sporą przewagę nad rywalami: 8,4 pkt nad Hoerlem (138 m), 13,1 pkt nad Kraftem (135 m) oraz o 13,4 nad Zniszczołem (135,5 m).
W drugiej serii Zniszczoł uzyskał 135 m i nie utrzymał wysokiej pozycji. Następny na belce startowej Kraft wysoko zawiesił poprzeczkę, oddając najdłuższy skok konkursu - 147 m. Po chwili Hoerl wylądował wprawdzie 5,5 m bliżej, ale to wystarczyło, by wyprzedzić rodaka. Wreszcie kropkę nad i postawił Paschke, osiągając 143 m.
Trzynaste miejsce Zniszczoła to najlepszy dotychczas wynik biało-czerwonych w rozpoczętym w poprzedni weekend sezonie. 30-letni skoczek z Cieszyna generalnie był zadowolony z występu, choć w rozmowie z Eurosportem przyznał, że w drugim skoku popełnił błąd: "Musiałem skorygować nartę, miałem bardzo niską parabolę lotu nad bulą".
Stoch, podobnie jak Zniszczoł, lepiej wypadł w pierwszej serii. W drugiej zanotował spadek z 16. na 27. miejsce.
"Skoki były spóźnione" - ocenił trzykrotny mistrz olimpijski.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs w Ruce.
