Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 13 grudnia 2025 23:36
Reklama KD Market

Do handlu butami

Waszyngton (AP) - Senacki Komitet Spraw Zagranicznych odrzucił plan prezydenta Busha o zwiększeniu amerykańskich oddziałów w Iraku uznając, że takie posunię-cie nie leży w interesie narodowym Stanów Zjednoczonych. Niewiążąca rezolucja przeszła większością 12 głosów przeciw 9. Za rezolucją, która w przyszłym tygodniu zostanie podana pod głosowanie całego Senatu, opowiedział się tylko jeden republikanin, sen. Chuck Hagel z Nebraski. Jego wystąpienie, skierowane głównie do partyjnych kolegów, było najbardziej emocjonalne: "To nie jest strategia. To gra w ping-ponga życiem Amerykanów. Te młode kobiety i mężczyżni, których wysyłamy do Anbaru i Bagdadu, to nie strąki, lecz żywi ludzie. Lepiej nabierzmy cholernej pewności co robimy, zanim wyślemy 22,000 więcej Amerykanów do tej maszynki do mielenia mięsa".
Wyraźnie wstrząśnięty niechęcią republikanów do opowiedzenia się za rezolucją popieraną przez ekspertów i ponad 70% wyborców, Hagel powiedział: "Spójrzcie swoim wyborcom w oczy, patrzcie prosto w kamerę. Tu chodzi o coś więcej niż utrzymanie pracy w Senacie. Jeśli chcecie mieć pewność zatrudnienia, to weźcie się za handel butami".


Republikanie, którzy nie podpisali się pod rezolucją, również wyrazili niepewność co do słuszności ostatnich decyzji prezydenta. "Nie jestem przekonany, czy plan Busha przyniesie jakieś zmiany", powątpiewał sen. Richard Lugar z Indiany. Odmowę poparcia rezolucji Lugar uzasadnił bezsensem zatwierdzania dokumentu, który prezydent z wyprzedzeniem odrzucił. Zwrócił przy tym uwagę, że przerzut wojsk do Iraku już się rozpoczął. Lugar sugerował podjęcie przez Kongres bardziej aktywnej roli, m.in. poprzez skłonienie administracji do opracowania planu dalszych działań na wypadek niepowodzenia nowej strategii. Uwaga ta odzwierciedla niepokój jaki wywołała wypowiedź gen. Davida Petraeusa w Komitecie Sił Zbrojnych, który na pytanie "co zrobi, jeśli plan Busha nie odniesie sukcesu", odpowiedział: "skonsultuję się z sekretarzem obrony Robertem Gatesem". świadczy to niezbicie, że podobnie jak przed inwazją na Irak, administracja nie bierze takiej możliwości pod uwagę.

Przewodniczący komitetu, demokrata z Delaware, sen. Joseph Biden tłumaczył, że celem rezolucji "nie jest postawienie prezydenta w kłopotliwej sytuacji czy zawstydzenie go, lecz próbą ratowania administracji przed nową, poważną pomyłką".

Biden wyraził chęć wprowadzenia zmian w tekście rezolucji z nadzieją, że uzyska poparcie większej liczby republikanów.
Przynajmniej ośmiu republikańskich senatorów mówi, że poprze legislacyjne propozycje wyrażające obiekcje wobec decyzji o wzmocnieniu amerykańskich oddziałów w Iraku. W grupie tej znajdują się m.in. sen. Gordon Smith, George Voinovich i kandydat do republikańskiej nominacji na prezydenta, sen. Sam Brownback.

W wywiadzie dla CNN, wi-ceprezydent Dick Cheney zlekceważył wszelkie krytyki pod adresem administra-cji. Upierał się, że cała kampania iracka przebiega zgodnie z założeniami, a jedynym niedociągnięciem było to, że nie przewidziano reakcji zniewalanych przez Husajna szyitów, w rezultacie czego "nie potrafią teraz stanąć na nogach i wziąć odpowiedzialności za swą przyszłość".

Cheney oświadczył, że bez względu na rezolucje Kongresu, administracja będzie realizować swój plan iracki.
Demokrata z Wisconsin, sen. Russell Feingold powiedział, że wkrótce przedstawi rezolucję z żądaniem cięcia funduszy na wojnę. (eg)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama