Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 8 czerwca 2025 01:22
Reklama KD Market

Dzień na morzu / A Day at Sea

Dzień na morzu / A Day at Sea

Autor: Adobe Stock/AI

Jeden z moich przyjaciół powiedział mi wczoraj: „Zawsze mówisz o tym, jak wygląda pobyt w portach, które odwiedzasz podczas rejsów, ale nigdy nie wspominasz, jak wygląda dzień na morzu”.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Ma rację. Mówię o portach, które odwiedzamy i wycieczkach, kiedy zwiedzamy, ale nigdy nie mówię o tym, jak wygląda dzień na morzu.

Więc, tak to jest przyjaciele.

Dzień na morzu.

5.30 rano.

Zazwyczaj moja żona Linda i ja wstajemy około 5.30 rano. Ona nie jest śpiochem. Generalnie budzi się o 4 rano i na szczęście nie budzi mnie aż do 5.30 rano. A jak tylko to zrobi, ubieram się w to, w czym zamierzam być na siłowni o 8 rano i idę po kawę. Są dwa miejsca, w których mogę kupić kawę 24 godziny na dobę, i zazwyczaj chodzę do kawiarni na promenadzie, na głównym piętrze statku, gdzie później w ciągu dnia można znaleźć mnóstwo barów, sklepów i restauracji. Zawsze interesujące jest dla mnie to, że zwykle siedzi tam około 20 starszych facetów, takich jak ja, pijących kawę i bawiących się swoimi telefonami komórkowymi lub rozwiązujących krzyżówki.

6 rano.

Kiedy już wrócę do pokoju, Linda i ja siedzimy w łóżku i robimy to samo, co zazwyczaj robimy w domu. Pijemy kawę, oglądamy wiadomości i uruchamiamy nasze iPady. Sprawdzamy, co dzieje się na Facebooku i w różnych serwisach z wiadomościami, które mamy. Lubimy też układać puzzle i aplikację do pokera.

7 rano.

Idziemy na śniadanie. Są około cztery miejsca, w których możemy zjeść śniadanie. Zazwyczaj wybieramy Windjammer, jadalnię w formie bufetu na 14. pokładzie statku. Uwielbiamy tam jeść sniadanie, bo pomieszczenie jest olbrzymie i otoczone oknami. Zwykle dostajemy stolik przy oknie. Jedząc jajka i ciasteczka, oglądamy fale, które robią to, co zawsze robią niekończące się fale: tańczą na tle horyzontu. 

8 rano.

Po śniadaniu idziemy do siłowni na górnym pokładzie statku i ćwiczymy przez godzinę. Linda lubi rower poziomy, a ja wolę stacjonarny Peloton. Jeździmy przez godzinę, czytając książkę na Kindle lub oglądając film na iPadach.

9 rano – 12 w południe.

Po prysznicu i ubraniu się, udajemy się do Crown Lounge, miłego, cichego, wyjątkowego miejsca z nieograniczoną ilością filiżanek cappuccino i kawy americano dla stałych bywalców rejsów. Zazwyczaj Linda czyta, podczas gdy ja piszę. Nie wiem dlaczego, ale oceany są dla mnie świetnym miejscem, jeśli chodzi o pisanie. Obecnie pracuję nad szóstą i ostatnią powieścią kryminalną z mojej serii „Hank i Marvin”, a pisząc na statku tym razem udało mi się napisać około 1000 słów dziennie. Zazwyczaj piszę powoli, więc 1000 słów dziennie to prawdziwy triumf.

12 w południe.

Na lunch wracamy do bufetu Windjammer, który oferuje wiele odmian jedzenia: chińskie, indyjskie, amerykańskie i inne. Zazwyczaj wybieram proste jedzenie na lunch, zwykle kanapkę z sałatką jajeczną i trochę warzyw. Linda lubi indyjskie. Oboje pijemy lampkę wina do lunchu. Ponieważ często podróżujemy statkami wycieczkowymi, Royal Caribbean daje każdemu z nas 5 darmowych drinków dziennie.

Popołudnie.

Na morzu popołudnia są zazwyczaj tą porą, kiedy idziemy poszukać jakiejś rozrywki lub zajęć. Zajęcia są na każdym statku dość standardowe. Możesz posłuchać, jak kapitan statku odpowiada na pytania dotyczące rejsów i żeglowania, możesz zagrać w bingo lub na automatach, albo nauczyć się składać ręcznik tak, aby wyglądał jak dinozaur lub panda. Linda i ja skłaniamy się ku rozrywce muzycznej po południu. Lubimy słuchać ludzi śpiewających i grających w jazzowym stylu.

Obiad o 5 po południu.

Zazwyczaj unikamy głównej jadalni na statkach wycieczkowych. Jesteśmy wegetarianami, a menu dla nas jest ograniczone, więc zazwyczaj jemy w Windjammer.

Wieczór. 

Po obiedzie zazwyczaj idziemy do jednego z wielu barów na statku na koktajl. W barach są piosenkarze i muzycy. Na tym rejsie w barach była świetna grupa muzyczna. Nazywała się Iconic i grała wiele starych piosenek: melodie z Broadwayu, piosenki country western, jazz i rock and roll. Próbowaliśmy ich namierzyć każdej nocy, żeby móc posłuchać wokalistki. Była świetna.

Około 7 każdego wieczoru w głównym teatrze na statku odbywał się pokaz gwiazdy wieczoru. To była zazwyczaj rozrywka, która przyciągała największe tłumy na statku. Jak można się spodziewać, byli śpiewacy i tancerze, a także magicy, hipnotyzerzy i żonglerzy. Linda i ja byliśmy najbardziej zainteresowani śpiewakami i tancerzami. W przeszłości oglądaliśmy też na statkach wycieczkowych świetne musicale z Broadwayu: Grease, Cats, Hairspray i Mamma Mia! Tym razem obejrzeliśmy musical zatytułowany „Books”, który był wypełniony śpiewakami, tancerzami, akrobatami i szalonymi obrazami cyfrowymi wyświetlanymi na scenie.

Czas do łóżka.

Ponieważ mamy tendencję do wczesnego wstawania i wczesnego chodzenia spać, zazwyczaj kładziemy się spać o 9 wieczorem.

Ostatnią rzeczą, którą robimy każdej nocy, niezależnie od tego, czy następny dzień jest dniem portowym czy dniem na morzu, jest sprawdzenie zajęć na dany dzień w „Cruise Compass”, oficjalnym codziennym programie statku. 

Nie chcemy niczego przegapić.


A Day at Sea

One of my friends said to me yesterday, “You’re always talking about what it’s like in all the ports you visit on your cruises, but you never talk about what a day at sea is like.”

He’s right.  I talk about the ports we visit and the excursions we take exploring them, but I never talk about what a day at sea is like.

So here it is, friends.

A DAY AT SEA

530 AM

Usually, my wife Linda and I get moving around 530.  She isn’t much of a sleeper.  She’s generally awake about 4 AM, but thankfully she doesn’t wake me until 530.  As soon as she does, I dress up in what I’m going to wear to the gym at 8 AM and go get the coffee.  There are 2 places where I can get coffee 24 hours a day, and I generally go to the cafe on the Promenade, the main floor of the ship where you can find plenty of bars and shops and restaurants later in the day.   What’s always interesting to me is that there are generally about 20 old guys like me sitting around the cafe, drinking coffee and playing with their cell phones or working on crossword puzzles.

6 AM

Once I’m back in the room, Linda and I sit around in bed doing what we usually do at home.  We drink coffee, watch the news, and play with our iPads.  We check out what’s going on on Facebook and the various news service apps we have.  We also like to work our puzzle and poker apps. 

7 AM

We head up for breakfast.  There are about 4 places where we can have breakfast.  We usually choose the Windjammer, a buffet dining area on the 14th deck of the ship.  We love eating breakfast there because the area is enormous and surrounded by windows.  We usually get a table right up by the window.  Eating our eggs and biscuits, we watch the waves do what the endless waves always do, dance  against the horizon.

8 AM

Following breakfast, we go up to the gym on the top deck of the ship and exercise for an hour.  Linda likes a recumbent bike, and I prefer a Peloton stationary bike.  We ride for an hour while reading a book on Kindle or watching a movie on our iPads.  

9 AM – NOON

After showering and getting dressed, we head over to the Crown Lounge, a nice quiet special place with unlimited cups of cappuccino and Americano for frequent cruisers.  Generally, Linda reads while I write.  I’m not sure why but oceans are a great place for me when it comes to writing.  I’m currently working on the 6th and final mystery novel in my Hank and Marvin series, and writing on the ship this time I was able to write about 1000 words a day.  I tend to be a slow writer so that 1000 words per day is a real triumph.

NOON

For lunch we’re back up at the Windjammer buffet.   It offers so many varieties of food: Chinese, Indian, American, and more.  I tend to go with simple food for lunch, usually an egg salad sandwich and some vegetables.  Linda likes to go with the Indian.  We both have a glass of wine with lunch.  Because we’re frequent cruisers, Royal Caribbean gives each of us 5 free drinks a day.

THE AFTERNOON

At sea, afternoons are usually the time when we go looking for some entertainment and activities.  The activities are pretty much standard on each ship.  You can go listen to the captain of the vessel answer questions about cruising and sailing, or you can go play bingo or slot machines, or you can go and learn how to fold a towel so it looks like a dinosaur or panda.  Linda and I tend toward musical entertainment in the afternoons.  We like to listen to folks singing and playing jazzy tunes.  

DINNER AT 5

We tend to avoid the main dining room on cruise ships.  We’re vegetarians, and the menus for us are limited, so we’re usually eating up in the Windjammer.  

EVENING

After dinner, we typically go to one of the many bars on the ship for a cocktail.  The bars will have singers and musicians.  On this cruise there was a great musical group in the bars.  Named Iconic, the group played a variety of old songs: broadway tunes, country western songs, jazz, and rock and roll.  We tried to track them down every night so we could listen to the lead singer, a woman.  She was great. 

At about 7 PM every night, there was a headliner show in the main theater on the ship.  This was generally the entertainment that attracted the biggest crowds on the ship.  As you can expect, there were singers and dancers, and there were also magicians, hypnotists, and jugglers.  Linda and I were mostly interested in the singers and dancers.  In the past, we’ve also seen some great Broadway musicals on cruise ships: Grease, Cats, Hairspray, and Mamma Mia! This time we saw a musical called Books that was filled with singers, dancers, acrobats, and wild digital images spun across the stage.

BED TIME

Because we tend to get up early and go to sleep early, we are generally in bed by 9.  

The last thing we do every night whether the next day is a port day or an at sea day is to check out the activities for that day in the “Cruise Compass,” the ship’s official daily program.  

We don’t want to miss anything.    

John Guzlowski

amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
-
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama