Waszyngton (Reuters) - Entuzjasta wojny w Iraku, sen. Joseph Lieberman z Connecticut, wezwał do wprowadzenia nowego podatku "war on terrorism tax", na pokrycie astronomicznych kosztów tej wojny. Propozycja Libermana otworzyła debatę nad planem budżetowym prez. Busha na przyszły rok.
Senator, do ostatnich prawyborów (które przegrał) demokrata, a w wyborach (które wygrał) niezależny, faworyzuje powiększenie sił amerykańskich w Iraku.
Tymczasem Bush udał się do Manassas w Wirginii, gdzie w kompanii Micron Technology opowiedział się przeciw podnoszeniu podat-ków. "Ten budżet będzie do-brze funkcjonował, jeśli Kon-gres oprze się pokusie zwięk-szenia podatków".
Kongres coraz częściej wy-raża obawy, że utrzymanie na niskim poziomie deficytu budżetowego będzie wymagać dodatkowych cięć na progra-my krajowe. Nawet umiarko-wani republikanie przeciw-stawiają się zacieśnianiu budżetu na programy społe-czne mówiąc, że "zostały już obsmyczone do samej kości".
Propozycja budżetowa Bu-sha spotkała się ze scepty-cyzmem w izbowym Komi-tecie Budżetu. "Pana argu-menty nie są przekonujące", powiedział przewodniczący komitetu kongr. John Spratt, demokrata z Południowej Ka-roliny, dyrektorowi budżetu Białego Domu, Robowi Port-manowi. (eg)
Podatek Liebermana
- 02/08/2007 09:38 PM
Reklama








