Nie jestem stąd
Titu urodził się 12 grudnia 1983 roku w wiosce Baad. Jego pierwsze słowa brzmiały: „Nie jestem stąd”. Następnie wyjaśnił matce, że pochodzi z niedalekiego miasta Agra i nie ma pojęcia, jak trafił do Baad. Oznajmił też, ku jej zdumieniu, że ma na imię Suresh i w poprzednim życiu został zamordowany. Wrócił na ziemię jako Titu po to, by podać rodzinie imiona jego morderców.
Titu od urodzenia wyróżniał się wśród rówieśników świadomością i wiedzą wykraczającą daleko poza jego wiek. Wiedział więcej niż oni i posiadał umiejętności znane jedynie dorosłym. Już jako dziecko potrafił świetnie prowadzić samochód, mimo że nikt go tego nie uczył.
Denerwowało go, że jest biedny. Gdy dorastał, bezustannie krytykował ubogi styl życia rodziny. Zawstydzony skromnymi ubraniami matki, powiedział kiedyś do niej: „Moja żona miała piękne sari, nie to co ty”. Twierdził, że w poprzednim wcieleniu był bardzo zamożny i z detalami opisywał luksusy, w które opływał, duży dom i wykształconą rodzinę. Podczas podróży często narzekał, że musi jechać autobusem, a nie jak kiedyś samochodem. Przekonywał też rodzinę, że w Agrze ma żonę o imieniu Uma oraz sklep z radiami tranzystorowymi. „Byłem wielkim przemytnikiem. Jestem właścicielem Suresh Radio” – upierał się, prosząc setki razy, by ojciec zabrał go do miasta.
Żona pięciolatka
Początkowo rodzina bagatelizowała opowieści Titu, uznając je za owoc wybujałej wyobraźni chłopca. Ten był jednak uparty i coraz bardziej nieszczęśliwy. Zaczął płakać prawie każdego dnia. Upierał się, że chce wrócić do domu i zobaczyć swoją prawdziwą rodzinę.
W końcu w 1988 roku zdesperowany brat Titu wraz ze swoim przyjacielem pojechał do Agry skonfrontować opowieści chłopca. Tam, w głównej dzielnicy handlowej Sadar Bazaar, w miejscu opisanym przez Titu faktycznie znaleźli sklep o nazwie „Suresh Radio”. W środku zastali właścicielkę, Umę Vermę. Była wdową po Sureshie Vermie, znanym i brutalnym przestępcy. Przyznała, że jej mąż został zastrzelony 28 sierpnia 1983 roku.
Po wysłuchaniu historii o Titu zaintrygowana Uma wraz z rodziną Suresha zdecydowała się odwiedzić chłopca w Baad. Kiedy pojawili się tam bez zapowiedzi, ten natychmiast ich rozpoznał i krzyknął do rodziców, że przybyła jego „druga rodzina”. Potem 5-letni Titu poprosił Umę, by usiadła obok niego. Zapytał ją o dzieci, a następnie zszokował, opowiadając szczegóły „ich” rodzinnej wycieczki na jarmark w sąsiedniej wiosce, gdzie kupił jej słodycze. Uma słuchała w szoku. Były to informacje, które znała tylko ona i jej zmarły mąż.
Titu zdradzał tymczasem kolejne detale i tajemnice życia Suresha. Wymienił imiona wszystkich jego dzieci, podróże rodzinne, opisał dokładnie jego dom i „swój” biały samochód. A na końcu opowiedział zgromadzonym szczegóły dotyczące morderstwa. Opisał jak w nocy, niedługo po powrocie z pracy, Suresh został postrzelony w głowę. Miał siedzieć wtedy w swoim białym samochodzie. Wszystkie podane przez chłopca informacje zgadzały się z prawdą.
Uma zauważyła, że zachowanie chłopca uderzająco przypominało charakter Suresha. Był jak on porywczy, nieustraszony, agresywny. Dochodziły do tego cechy fizyczne. Na prawej skroni chłopiec miał małe okrągłe znamię przypominające ranę postrzałową, a na tyle głowy kilka śladów podobnych do ran wylotowych. Okrągły kształt wgłębienia pokrywał się dokładnie z miejscem rany wlotowej kuli, która go zabiła. Znamiona odpowiadały miejscom śmiertelnych postrzałów Suresha udokumentowanych w raporcie z sekcji zwłok.
Test na dzieci
Po wizycie rodziny Vermy ustalono, że następnym razem to Titu przyjedzie z wizytą do Agry. Uma i jej bliscy, choć byli pod wrażeniem rewelacji chłopca, nadal mieli wątpliwości, czy naprawdę mogą uznać go za wcielenie sławnego przemytnika. Postanowili więc wystawić go na test. Ustalono, że w czasie, gdy Titu dotrze do domu Umy, dwójka dzieci Suresha wraz z innymi dziećmi z sąsiedztwa będzie bawić się na podwórku. Jeśli Titu rzeczywiście był w poprzednim życiu Sureshem, od razu je rozpozna, argumentowała Uma. I tak się podobno stało. Po przybyciu chłopiec od razu rozpoznał „swoje” dzieci i zawołał je po imieniu. Potem w sklepie Suresha i Umy od razu zauważył, co zmieniło się w nim, odkąd został zamordowany.
Uma nie potrzebowała więcej testów. Była pewna. Titu był reinkarnacją jej zmarłego męża. Do takiego samego wniosku doszli rodzice Suresha. Odtąd traktowali go jak własnego syna. Tymczasem prawdziwa rodzina Titu miała mieszane uczucia co do jego relacji z bliskimi z poprzedniego wcielenia. Pojawiła się zazdrość i niepewność. Jego ojciec bał się, że gdy syn dorośnie, zerwie z nimi kontakt i zamieszka z rodziną z pierwszego życia.
Dziś Titu ma ponad 40 lat. Utrzymuje kontakt z obydwiema rodzinami. Twierdzi jednak, że poprzednie życie, które nadal pamięta, zawsze pozostanie dla niego ważniejsze niż to obecne. Zamiast mścić się na zabójcach Suresha czy też kontynuować jego przestępczą karierę, tym razem wybrał spokojniejszą drogę. Studiował i uzyskał tytuł doktora medycyny w zakresie jogi i naturopatii. Od 2012 roku pracuje jako adiunkt na Banaras Hindu University w Varanasi, uczy też naturopatii i terapii jogą.
Joanna Tomaszewska