Mecz zaczął się od bardzo wyrównanej walki na wysokim poziomie. O punktach zwykle decydowały błyskotliwe zagrania jednej lub drugiej zawodniczki, a nie niewymuszone błędy.
W trzecim gemie 23-letnia Polka przełamała o trzy i pół roku młodszą rywalkę, ale już w kolejnym Noskova odrobiła tę stratę. W siódmym Czeszka popełniła kilka błędów i dała się przełamać po raz drugi. Po chwili miała okazję wyrównać wynik, ale Świątek obroniła break pointa, a przewagę przełamania utrzymała do końca pierwszej partii, choć nie bez problemów. Po 47 minutach gry wykorzystała trzecią piłkę setową.
W drugiej odsłonie Noskova już nie nawiązała poziomem do pierwszej. Polka wykorzystała to natychmiast, przełamując rywalkę już w pierwszym gemie i powtarzając to w siódmym. Przy tym znacznie pewniej zachowywała się przy własnym podaniu, co wystarczyło do pewnego awansu.
Był to szósty pojedynek Świątek z Noskovą i piąte zwycięstwo raszynianki. Czeszka wygrała tylko w styczniu ubiegłego roku w wielkoszlemowym Australian Open.
Z kolei ze Sznajder, która jest od Polki o dwa lata młodsza, Świątek jeszcze nie miała okazji się zmierzyć.
Pierwszy bezpośredni mecz Majchrzaka z Diallo, rozpoczął się od przegranych własnych serwisów. Później przewaga podania miała duże znaczenie, gdyż kolejne gemy kończyły się dość szybko na korzyść serwującego tenisisty.
24-letni Diallo (78. w rankingu ATP) przy zagraniach bekhendem popełniał wymuszone i niewymuszone błędy. Starał się to wykorzystywać piotrkowian. Kanadyjczyk, przy stanie 5:4, miał nawet dwa setbole, ale notowany dwanaście pozycji niżej Majchrzak się wybronił. Gdy sytuacja się powtórzyła przy kolejnym serwisie Polaka, rywal z Montrealu, wyróżniający się dużym zasięgiem ramion, zapisał seta na swoje konto.
Sytuacja w drugiej partii miała bardzo podobny przebieg. Własne podanie miało duże znaczenie. W końcu Diallo, który w piątym gemie prowadził już 40:0, zaczął seryjnie popełniać błędy po serwisie. Wiele jego zagrań zatrzymywało się na siatce, a jedna z piłek opadła za linię końcową. Dzięki temu Majchrzak po raz drugi w spotkaniu przełamał podanie rywala (3:2). Wywalczonej szansy nie roztrwonił i doprowadził do wyrównania rywalizacji w setach.
Ostatnia odsłona to również poleganie na własnym podaniu, choć w miarę upływu czasu tenisistom przychodziło to z coraz większym trudem. Zmęczenie dawało o sobie znać. Asy serwisowe przeciwnicy posyłali w ważnych momentach pojedynku. Diallo po raz pierwszy, licząc od pierwszego seta, przełamał podanie Polaka i wykorzystał drugiego meczbola.