Jets rozpoczęli udział w play offach od zwycięstw u siebie 5:3 i 2:1, ale na razie w hali rywala zupełnie nie potrafili sobie radzić. W czwartek przegrali aż 2:7, a w niedzielę dali sobie wbić kolejne pięć goli.
Wśród gospodarzy najlepiej spisał się Jake Neighbours, który zdobył bramkę i miał dwie asysty.
"Mam już dosyć oglądania ich ładnych akcji i widoku krążka w naszej bramce. Ale to nasza wina" - skomentował trener pokonanych Scott Arniel.
Piąte spotkanie odbędzie się w środę w Winnipeg, szóste - 2 maja znów w St. Louis. Jeśli po nim nie zapadnie rozstrzygnięcie, Jets będą gospodarzami decydującego starcia 4 maja.
Po czterech spotkaniach 2-2 remisują także Los Angeles Kings z Edmonton Oilers. W niedzielę Oilers doprowadzili do wyrównania po zwycięstwie u siebie 4:3 po dogrywce.
Z kolei Carolina Hurricanes i Washington Capitals prowadzą po 3-1 z, odpowiednio, New Jersey Devils i Montreal Canadiens po niedzielnych, wyjazdowych wygranych po 5:2. W stołecznej drużynie tym razem nie było gola Rosjanina Aleksandra Owieczkina, który ma w dorobku 897 trafień i jest pod tym względem najlepszy w historii NHL.