Wynik meczu w Białymstoku został ustalony już do przerwy. Na gola dla gospodarzy niespełna 17-letniego Oskara Pietuszewskiego (pierwsze trafienie dla klubu w jego karierze) odpowiedział w 34. minucie Kryspin Szcześniak.
To trzeci z rzędu ligowy mecz drużyna Adriana Siemieńca bez zwycięstwa (wcześniej dwie porażki), co praktycznie zamyka aktualnemu jeszcze mistrzowi Polski szansę obrony tytułu.
Do lidera Rakowa Częstochowa (65), z którym zagra na jego boisku w najbliższej kolejce, Jagiellonia traci obecnie aż dziewięć punktów. Trudno wyobrazić sobie, że w ciągu trzech ostatnich kolejek odrobi tak duży dystans. A przecież o tytuł walczy również wicelider Lech Poznań (63), który wyprzedza "Jagę" o siedem punktów.
Piłkarze trenera Siemieńca powinni już raczej myśleć o utrzymaniu miejsca na podium, dającego prawo w gry w europejskich pucharach. W minionej edycji Ligi Konferencji Jagiellonia, podobnie jak piąta obecnie Legia, dotarła aż do ćwierćfinału, ale - w przeciwieństwie do warszawskiego klubu, który zdobył 2 maja Puchar Polski - nie jest jeszcze pewna, czy w nowej edycji wystąpi w rozgrywkach UEFA.
Obecnie drużyna z Białegostoku wyprzedza tylko o trzy punkty czwartą Pogoń Szczecin (53), która - z uwagi na występ w przegranym 3:4 finale PP z Legią - nie grała w tej kolejce. Spotkanie "Portowców" z Motorem Lublin zostało przełożone na 14 maja. Co ciekawe, Pogoń w ostatniej kolejce sezonu zagra w... Białymstoku.
Wobec słabszych ostatnio wyników Jagiellonii szansy na podium nie straciła również Legia (50), której mecz 31. kolejki z Widzewem w Łodzi – ligowy klasyk - przełożono na 15 maja.
W niedzielę, oprócz spotkania w Białymstoku, odbyły się jeszcze dwa mecze.
Jedenasty Piast Gliwice zremisował u siebie bezbramkowo z trzynastym Radomiakiem, natomiast walcząca o utrzymanie Lechia wygrała na wyjeździe z szóstą Cracovią 2:0 i awansowała na 14. miejsce.
Piłkarze z Gdańska mają 33 punkty i już pięć przewagi nad strefą spadkową. Robią w ostatnich tygodniach wiele, żeby utrzymać się w ekstraklasie, ale nawet ich dobra postawa może nie wystarczyć. Klub z Trójmiasta - jako jedyny - nie otrzymał bowiem w pierwszej instancji licencji na nowy sezon, przysługuje mu jeszcze prawo do odwołania.
"Straciłem w tym meczu głos, ale postaram się coś powiedzieć. Sposób gry, jaki dzisiaj zaprezentowaliśmy, był jednym z najlepszych, od kiedy pracuję w Gdańsku" - powiedział angielski trener Lechii John Carver.
W sobotę zwycięstwa odniosły dwie najlepsze drużyny. Lider Raków pokonał na wyjeździe Stal Mielec 2:0, a Lech rozbił u siebie Puszczę Niepołomice 8:1.
Aż trzech piłkarzy "Kolejorza" zdobyło tego dnia po dwie bramki - Irańczyk Ali Gholizadeh, Portugalczyk Afonso Sousa, który w sobotę obchodził 25. urodziny, a także Szwed Mikael Ishak. Ten ostatni ma łącznie 21 trafień i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców, ustępując o cztery gole greckiemu napastnikowi Pogoni Efthymisowi Koulourisowi.
Zwycięstwo różnicą siedmiu bramek poprzednio w ekstraklasie miało miejsce w październiku 2019 roku, kiedy Legia wygrała z Wisłą Kraków 7:0.
Ostatnią lokatę opuścił Śląsk Wrocław - 28 pkt, awansując na 16. miejsce. Wykorzystał porażki zamykającej obecnie tabelę Stali (26) i przedostatniej Puszczy (27).
W poniedziałek odbędzie się mecz Korony Kielce z GKS Katowice, a w połowie maja wspomniane potyczki w Szczecinie i Łodzi.