Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Misja od Boga

Gdy policjanci wkroczyli do siedziby sekty Love Has Won 29 kwietnia 2021 roku, zastali niezwykły widok. W jednym z pomieszczeń, w śpiworze ozdobionym lampkami choinkowymi, leżało zmumifikowane ciało kobiety. Jej twarz była posypana brokatem. 45-letnia Amy Carlson, znana swoim wyznawcom jako „Matka-Bóg”, nie żyła już od 13 dni. Mimo to członkowie grupy utrzymywali, że „zmartwychwstała” i „czeka na przybycie kosmicznych wysłanników”.
Reklama
Misja od Boga
Amy Renee Carlson

Autor: www.findagrave.com/memorial/226444302/amy_renee-carlson

Tajemnicza sekta

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Kim była tajemnicza prorokini? Jak zbudowała sektę, której członkowie ślepo wierzyli w jej wizje? Amy Renee Carlson urodziła się 30 listopada 1975 roku w McPherson w Kansas. Jak wspominała jej matka, była psotnicą, ale miała dobre serce. Dobrze się uczyła i zawsze marzyła, żeby „zostać kimś”. Jednak nigdy nie skończyła studiów. Znalazła zatrudnienie w McDonald’s i zanim skończyła trzydzieści lat, była już rozwódką z trójką dzieci, z których każde miało innego ojca. Była zagubiona i ciągle szukała swojego miejsca w życiu.

W poszukiwaniu sensu życia zaczęła angażować się w filozofię New Age i internetowe społeczności duchowe. W 2006 roku na jednym z internetowych forów poznała mężczyznę o imieniu Amerith WhiteEagle. To on przekonał ją, że ma do spełnienia boską misję. Zainspirowana jego naukami, Amy porzuciła rodzinę i przeprowadziła się do Kolorado, gdzie wspólnie z WhiteEagle założyła grupę, początkowo nazwaną Galaktyczną Federacją Światła, która później przekształciła się w Love Has Won – Miłość Zwyciężyła.

Amy uważała się za boską reinkarnację i zaczęła sama nazywać się Matką-Bogiem. Twierdziła, że w poprzednich wcieleniach była między innymi: Jezusem Chrystusem, Kleopatrą, Marilyn Monroe i Joanną d’Arc. Twierdziła, że została wysłana na Ziemię, by poprowadzić ludzkość ku duchowemu przebudzeniu. Według niej pierwotnie na Ziemi żyli przedstawiciele innych galaktyk, którzy opuścili naszą planetę, ale doradzali jej na odległość. Miała swoją – jak ją nazywała – „Galaktyczną Drużynę A”.

Należeli do niej: Robin Williams, John Lennon, Whitney Houston, Prince, Patrick Swayze i Carrie Fisher. Jak utrzymywała, do jej „drużyny” należał rzekomo nawet prezydent Donald Trump, choć – w przeciwieństwie do reszty duchowych doradców – był jak najbardziej żywy. Według jednej z najbliższych Amy osób, Hope, głównym „ambasadorem Matki”, był zmarły w 2014 roku aktor Robin Williams. Nieustannie przekazywał jej wskazówki i przesłania. Natomiast John Lennon miał być „Ashtarem, dowódcą głównego statku kosmicznego”.

Głoszone głównie na internetowych platformach nauki Love Has Won stanowiły mieszankę duchowości New Age, teorii spiskowych, apokaliptycznych przepowiedni oraz kontrowersyjnych przekonań naukowych. Amy zbudowała wokół siebie zamkniętą duchową wspólnotę. Jej członkowie byli przekonani, że realizują wielką, kosmiczną misję zbawienia świata.

 

Walka o przetrwanie

Za fasadą duchowego światła kryła się brutalna rzeczywistość. Życie w sekcie było codzienną walką o przetrwanie, pełną pracy ponad siły i bezwzględnego podporządkowania się liderce. Relacje byłych członków odsłaniają mroczne kulisy ich codzienności: zamykanie płaczących dzieci w szafkach, maltretowanie zwierząt a także przypadki wykorzystywania seksualnego.

Amy, choć wymagała od wyznawców absolutnej trzeźwości, sama regularnie sięgała po alkohol i narkotyki. Byli członkowie opisywali ją jako osobę nieprzewidywalną – potrafiła jednego dnia upokarzać i ranić słowami, by następnego tłumaczyć swoje wybuchy „przetwarzaniem złej energii”.

Aby utrzymać ludzi w garści, w Love Has Won stosowano szeroki wachlarz technik manipulacji. Członków sekty izolowano od rodzin i przyjaciół, budując wokół nich mur strachu przed światem zewnętrznym. Każdy, kto odważyłby się odejść, był straszony duchową zagładą i wiecznym potępieniem. Grupa regularnie stosowała też gaslighting, wmawiając ludziom, że ich własne obserwacje i odczucia – nawet te dotyczące widocznie pogarszającego się stanu zdrowia Amy – są błędne. 

Około 2018 roku stan zdrowia Amy Carlson gwałtownie się pogorszył. Jak wspominał jeden z jej najbliższych wyznawców, Andrew, w filmie dokumentalnym nakręconym po jej śmierci, Amy „każdej nocy upijała się do nieprzytomności”. W ramach „leczenia” zażywała koloidalne srebro, które stopniowo odkładało się w jej organizmie, prowadząc do zatrucia.

Długie głodówki odchudzające, zakończone anoreksją, tylko pogłębiały jej wyniszczenie. Najpierw zaczęły puchnąć jej stopy, potem zupełnie straciła czucie w nogach. Na jej ciele pojawiły się niegojące się ropnie. „Powiedziano nam, że alkohol utrzymuje ją przy życiu” – mówił jeden z członków grupy, znany jako Commander Buddha – „choć wyglądało to na alkoholizm”.

 

Koniec kosmicznej misji

Pod koniec 2019 roku grupa postanowiła zabrać Amy na Hawaje, wierząc, że zmiana klimatu przywróci jej zdrowie. Jednak gdy jej siostra Tara zobaczyła ją podczas rozmowy na Skype’ie, była przerażona: Amy była wychudzona, nie mogła chodzić a wskutek wieloletniego spożywania koloidalnego srebra jej skóra przybrała niebieskawy odcień.

Pobyt na Hawajach nie przyniósł poprawy. Co więcej, lokalna społeczność szybko zaczęła protestować przeciwko ich obecności, oskarżając grupę o niebezpieczne praktyki. Amy i jej wyznawcy wrócili więc do Crestone w Kolorado, choć i tam nie byli mile widziani. W kwietniu 2021 roku tzw. galaktyczni doradcy polecili Amy przenieść się do Oregonu. Trafiła do hotelu w Ashland, gdzie 16 kwietnia zmarła. Zgodnie z jej ostatnią wolą nie zabrano jej do szpitala ani nie podejmowano prób reanimacji.

Jeszcze trzy dni po jej śmierci wyznawcy podawali jej wodę i z nabożną czcią opiekowali się ciałem. „Jej ciało było ciepłe. To było niemal jak zmartwychwstanie Jezusa” – wspominała Audrey, jedna z akolitek. Wierzono, że lada chwila przyleci statek kosmiczny, by „zabrać Matkę”. Kiedy jednak obcy nie pojawili się, członkowie sekty przewieźli jej ciało z powrotem do Kolorado i ułożyli w jednym z domów, wciąż czekając na „znak”. Zamiast tego zjawiła się policja, wezwana przez jednego z członków sekty.

Po śmierci Amy sekta Love Has Won rozpadła się, ale jej najwierniejsi wyznawcy nie porzucili misji. Nadal głoszą jej nauki w Internecie, oczekując na jej powrót. Dla nich Amy Carlson wciąż jest Matką-Bogiem – wieczną, wszechobecną, nieśmiertelną.

Maggie Sawicka

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama