Najlepiej wśród gospodarzy najlepiej spisał się Julius Randle, który zdobył 24 punkty i miał 11 asyst. Anthony Edwards i Nickeil Alexander Walker dołożyli po 20 pkt, a Jaden McDaniels - 16.
"Obejrzeliśmy wideo z pierwszego meczu i zobaczyliśmy, że nie chodziło wyłącznie o to, że nasze rzuty były niecelne. Bardziej była to kwestia tego, że nie wywieraliśmy presji w defensywie, nie było intensywności. Wiedzieliśmy zatem, co mamy robić tym razem" - skomentował Edwards, który pod koniec drugiej kwarty musiał zejść z parkietu z powodu urazu stawu skokowego, ale w drugiej połowie wrócił do gry.
Żaden z zawodników gości szczególnie nie wyróżnił się tego dnia. Najwięcej punktów - 18 - zdobył Jonathan Kuminga, o jeden mniej miał Jimmy Butler III, a po 15 dorzucili Buddy Hield i Trayce Jackson-Davis.
Gwiazdor "Wojowników" Stephen Curry z powodu kontuzji mięśnia uda, odniesionej w pierwszym meczu tej rundy play off, nie mógł w czwartek wystąpić.
"Mieliśmy całkiem niezłą serię punktów, zmniejszyliśmy stratę do siedmiu, ale potem zrobiliśmy się zbyt nerwowi. Traciliśmy piłkę, gubiliśmy się w defensywie, umożliwiając rywalom rzuty +za trzy+, ale wiele się nauczyliśmy. Ten mecz powinien nam pomóc zrozumieć, co mamy robić w przyszłości" - skomentował trener pokonanych Steve Kerr.
Trzeci mecz tej pary zaplanowano na sobotę w San Francisco. W drugim półfinale Konferencji Zachodniej rywalizują Oklahoma City Thunder i Denver Nuggets. Tam również jest remis 1-1.
Na Wschodzie pary półfinałowe tworzą Indiana Pacers i Cleveland Cavaliers (2-0) oraz New York Knicks i Boston Celtics (2-0).