Symbol dumy Holendrów
„Batavia” to jeden z najbardziej znanych statków w historii Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej (VOC). Został zbudowany w 1628 roku w Amsterdamie, będąc jednym z największych i najbardziej luksusowych okrętów tamtej epoki. Mierzył około 56 metrów długości, ważył 600 ton i był uzbrojony w 30 dział. Statek zaprojektowano zarówno jako jednostkę handlową, jak i militarną – miała chronić cenne ładunki przed piratami i wrogimi flotami. Nazwa „Batavia” pochodziła od łacińskiej nazwy dawnej rzymskiej prowincji zamieszkanej przez plemię Batawów, co było symbolem dumy narodowej Holendrów.
W październiku 1628 roku „Batavia” wyruszyła z Amsterdamu w kierunku Jawy, będącej głównym ośrodkiem handlowym VOC w Azji. Na pokładzie znajdowało się około 340 osób – żołnierze, załoga, kupcy i pasażerowie, w tym kobiety i dzieci. Statek przewoził również cenny ładunek: srebro, monety, broń oraz towary handlowe. Dowódcą okrętu był starszy kupiec Francisco Pelsaert, a funkcję pierwszego oficera pełnił Ariaen Jacobsz.
Pelsaert i Jacobsz spotkali się już wcześniej w holenderskim terytorium Suratte, gdzie Pelsaert publicznie zrugał Jacobsza, za to, że ten upił się i obraził Pelsaerta w obecności innych kupców. Po tym incydencie między mężczyznami panowała wrogość. Na pokładzie znajdował się również młody kupiec Jeronimus Cornelisz, zbankrutowany aptekarz z Haarlem, który uciekał z Holandii, bojąc się aresztowania z powodu swoich heretyckich przekonań, związanych z malarzem Johannesem van der Beeckiem.
Katastrofa na rafach
Według relacji Pelsaerta, Jacobsz i Cornelisz wpadli na pomysł, by w czasie rejsu zawładnąć statkiem, co pozwoliłoby im rozpocząć nowe życie, wykorzystując ogromne zapasy złota i srebra na pokładzie. Pelsaert twierdził, że po opuszczeniu Przylądka Dobrej Nadziei, gdzie zatrzymali się po zaopatrzenie, Jacobsz celowo skierował statek na zły kurs, z dala od reszty floty.
Jacobsz i Cornelisz zgromadzili wokół siebie niewielką grupę mężczyzn i zaaranżowali incydent, który miał być przyczyną buntu. Polegało to na molestowaniu seksualnym młodej pasażerki, Lucretii Jans, w celu sprowokowania Pelsaerta do ukarania załogi. Mieli nadzieję, że uda im się przedstawić jego dyscyplinę jako niesprawiedliwą i z sympatii przyciągnąć więcej członków do spisku. Kobieta nie była jednak w stanie zidentyfikować napastników.
Po kilku miesiącach podróży, 4 czerwca 1629 roku, okręt rozbił się na rafach koralowych u wybrzeży dzisiejszej Australii, w archipelagu Abrolhos, niedaleko wyspy znanej dziś jako Beacon Island. Przyczyną katastrofy była błędna nawigacja, ale spore znaczenie miały także napięcia na statku, które skutkowały brakiem dyscypliny i złym dowodzeniem.
Część załogi i pasażerów przeżyła katastrofę i dotarła na pobliskie wyspy. Kapitan Pelsaert wraz z grupą ludzi wyruszył na pokładzie małej łodzi do Batavii (obecnie Dżakarta), by szukać pomocy. Pozostawił jednak rozbitków pod opieką Cornelisza, który okazał się psychopatycznym despotą. Korzystając z nieobecności kapitana i innych przywódców, przejął kontrolę nad grupą ocalałych. Miał plan zawładnięcia statkiem i rozpoczęcia kariery pirata. W celu zapewnienia sobie władzy zorganizował brutalną kampanię terroru. Rozkazał zamordować około 125 osób – mężczyzn, kobiety i dzieci – pod pretekstem braku żywności lub potencjalnego zagrożenia dla jego władzy.
Krwawe jatki
Cornelisz i jego ludzie ustanowili krwawy reżim. Kobiety były wykorzystywane seksualnie, a wielu ludzi ginęło w torturach lub z głodu. Niektórym udało się uciec na inne wyspy, gdzie zorganizowali opór wobec tyranii. Po kilku tygodniach Pelsaert powrócił z pomocą na pokładzie statku ratunkowego „Sardam”.
Zastał przerażającą sytuację: masowe groby, ruiny, zdemoralizowanych ludzi i sterroryzowaną garstkę tych, którzy przetrwali. Ocalałym udało się schwytać Cornelisza i jego popleczników, których natychmiast osądzono.
Na miejscu przeprowadzono publiczne egzekucje – Corneliszowi odcięto dłonie, a następnie powieszono go. Innych buntowników spotkał podobny los. Dwóch młodszych uczestników rebelii zostało porzuconych na kontynencie australijskim – stali się być może pierwszymi Europejczykami, którzy na stałe osiedlili się w Australii, choć ich dalsze losy są nieznane.
Historia „Batavii” jest nie tylko opowieścią o katastrofie morskiej, ale również o naturze ludzkiej. Pokazuje, jak wątła jest granica między porządkiem a chaosem i jak szybko może dojść do brutalnej anarchii w obliczu zagrożenia życia i braku struktur społecznych. Zachowały się liczne dzienniki, listy i relacje świadków, które pozwalają dokładnie odtworzyć wydarzenia z tamtych lat.
Wrak okrętu został odnaleziony w 1963 roku przez nurków u wybrzeży Australii Zachodniej. Część konstrukcji statku została wydobyta i poddana konserwacji. Obecnie można ją podziwiać w Muzeum Morskim Australii Zachodniej w Fremantle. Odnaleziono również liczne artefakty: broń, ceramikę, narzędzia i przedmioty codziennego użytku, które pozwalają lepiej zrozumieć życie na pokładzie statku w XVII wieku.
W 1995 roku w Holandii zbudowano replikę „Batavii” w ramach projektu edukacyjnego i turystycznego. Statek można podziwiać w porcie Lelystad. Jego budowa trwała ponad 10 lat i została wykonana przy użyciu tradycyjnych technik i narzędzi.
Andrzej Heyduk