Mimo że wychowałem się w parafii katolickiej w Chicago, nie byłem w kościele od około 55 lat. Nie siedziałem w kościele, słuchając kazania księdza, nie byłem u spowiedzi, nie przyjąłem komunii. Nie wstawałem, składając ręce razem z pochyloną głową, modląc się o rzeczy, o które kiedyś się modliłem.
W jakiś sposób straciłem swoją wiarę. Nie jestem pewien jak. Może przyczynił się do tego fakt, że trzech księży z mojej parafii było pedofilami. Może to była moja osobista lektura Biblii, w której zobaczyłem Boga, który wydawał się okropnie okrutny w takich momentach, jak wtedy, gdy utopił wszystkich ludzi na świecie z wyjątkiem Noego i jego rodziny. Może straciłem wiarę, gdy poszedłem na studia i czytałem amerykańskich transcendentalistów – ludzi takich jak Emerson, Thoreau i Whitman – którzy wierzyli w uniwersalną duchowość, ale nie widzieli, w jaki sposób jakakolwiek religia może naprawdę uświadomić ci tę duchowość.
Jak już mówiłem, od około 55 lat nie mam żadnej wiary, żadnej religii. Dziwne jest to, że myślę o powrocie do kościoła, powrocie do mojej wiary katolickiej. Co powoduje tę zmianę? To nie dawni papieże.
Papież Jan Paweł II sprawił, że zacząłem myśleć o powrocie do wiary katolickiej. Zanim został papieżem, postrzegałem papieży zasadniczo jako administratorów. Nie interesował ich świat i jego problemy. Wydawali się być zainteresowani tylko sprawami Kościoła katolickiego, takimi rzeczami jak język, którym ksiądz mówił podczas mszy, sposób praktykowania Wielkiego Postu i to, co można, a czego nie można robić przed przyjęciem Komunii Świętej.
Jan Paweł II był inny. Wydawał się bardziej zainteresowany światem poza kościołem. Widziałem to głównie w sposobie, w jaki walczył z komunizmem i w sposobie, w jaki próbował dotrzeć do ludzi, podróżując po całym świecie i przemawiając w obronie praw człowieka, wolności religijnej i sprawiedliwości społecznej. Nie zależało mu tylko na tym, aby uczynić świat bardziej katolickim. Chciał, aby stał się lepszym miejscem dla ludzi różnych wyznań i przekonań.
Tak, Jan Paweł był inny, ale byłem szczęśliwy widząc, że papież Franciszek był jak Jan Paweł II. Słowa Franciszka, jego czyny, wywarły wpływ w sposób, w jaki niewielu poprzednich papieży kiedykolwiek miało. Franciszek mówił o współczuciu, o przyjmowaniu marginalizowanych. Rzucał wyzwanie status quo, nie tylko w Kościele, ale na całym świecie. Podejmował kwestie takie jak zmiana klimatu, ubóstwo i nierówności w sposób, w jaki nigdy nie słyszałem, aby mówił papież. Było mi przykro widzieć jak umiera.
Niedawny wybór papieża Leona XIV sprawił, że jeszcze bardziej zacząłem myśleć o powrocie do Kościoła katolickiego. Choć jest to początek jego pontyfikatu, jego pierwsze wypowiedzi sugerują kontynuację nacisku papieża Jana Pawła II i papieża Franciszka na budowanie mostów i inkluzywność. Ta ciągłość jest znacząca. Sygnalizuje, że zmiany, których byłem świadkiem, nie są jedynie ulotnym momentem, ale być może bardziej fundamentalną zmianą w kościele.
Czuję się bardziej wpisany w ideę wiary, która stawia na pierwszym miejscu miłość, przebaczenie i dobro wspólne wszystkich ludzi.
I May Start Praying Again
Even though I was raised in a Catholic parish in Chicago, I haven’t been to church for about 55 years. I haven’t sat in a church listening to the priest give his sermon, haven’t gone to confession, haven’t taken a communion wafer. I haven’t stood pressing my hands together with my head bowed praying for the things I used to pray for.
Somehow, I lost my faith. I’m not sure how. Maybe it was the fact that three of the priests in my parish were pedophiles. Maybe it was my personal reading of the Bible where I saw a God that seemed terribly cruel at times like when he drowned all the people in the world except Noah and his family. Maybe I lost my faith when I went to college and read the American transcendentalists – people like Emerson and Thoreau and Whitman – who believed in a universal spirituality but didn’t see how any religion could make you truly aware of this spirituality.
Like I said, I’ve been without a faith, without a religion, now for about 55 years.
What’s odd is that I’m thinking of going back to church, back to my Catholic faith.
What’s bringing about this change?
It’s the recent popes.
Pope John Paul II started me thinking about going back to my old faith. Before he became pope, I saw popes basically as administrators. They weren’t concerned about the world and its troubles. They seemed concerned only about the business of the Catholic Church, things like the language a priest spoke during a mass and how Lent was practised and what you could and could not do before receiving Holy Communion.
John Paul II was different. He seemed more concerned with the world outside the church. I saw this mainly in the way he fought against Communism and the way he tried to reach out to the people by traveling around the world and speaking for human rights, religious freedom, and social justice. He wasn’t simply concerned with making the world more Catholic. He wanted to make it a better place for people of various faiths and beliefs.
Yes, John Paul was different, but I was happy to see that Pope Frances was like John Paul II. Frances’s words, his actions, resonated in a way that few previous pontiffs ever had. Frances spoke of compassion, of embracing the marginalized. He challenged the status quo, not only within the Church but in the world at large. He addressed issues like climate change, poverty, and inequality in ways I had never heard a pope speak. I was sorry to see his passing.
The recent selection of Pope Leo XIV has made me think even more of returning to the Catholic Church. While it is early in his papacy, his initial statements suggest a continuation of Pope John Paul’s and Pope Frances’s emphasis on bridge-building and inclusivity. This continuity is significant. It signals that the changes I’ve witnessed aren’t merely a fleeting moment, but perhaps a more fundamental shift within the Church.
I find myself drawn to the idea of a faith that prioritizes love, forgiveness, and the common good of all people.
John Guzlowski
amerykański pisarz i poeta polskiego pochodzenia. Publikował w wielu pismach literackich, zarówno w USA, jak i za granicą, m.in. w „Writer’s Almanac”, „Akcent”, „Ontario Review” i „North American Review”. Jego wiersze i eseje opisujące przeżycia jego rodziców – robotników przymusowych w nazistowskich Niemczech oraz uchodźców wojennych, którzy emigrowali do Chicago – ukazały się we wspomnieniowym tomie pt. „Echoes of Tattered Tongues”. W 2017 roku książka ta zdobyła nagrodę poetycką im. Benjamina Franklina oraz nagrodę literacką Erica Hoffera za najbardziej prowokującą do myślenia książkę roku. Jest również autorem serii powieści kryminalnych o Hanku i Marvinie, których akcja toczy się w Chicago oraz powieści wojennej pt. „Retreat— A Love Story”. John Guzlowski jest emerytowanym profesorem Eastern Illinois University.
-
John Guzlowski's writing has been featured in Garrison Keillor’s Writer’s Almanac, Akcent, Ontario Review, North American Review, and other journals here and abroad. His poems and personal essays about his Polish parents’ experiences as slave laborers in Nazi Germany and refugees in Chicago appear in his memoir Echoes of Tattered Tongues. Echoes received the 2017 Benjamin Franklin Poetry Award and the Eric Hoffer Foundation's Montaigne Award for most thought-provoking book of the year. He is also the author of two Hank Purcell mysteries and the war novel Road of Bones. Guzlowski is a Professor Emeritus at Eastern Illinois University.