W Waszyngtonie prowadzenie dał Hurricanes Jordan Staal. Jeszcze w pierwszej tercji wyrównał Anthony Beauvillier i później przez długi czas żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Na początku drugiej tercji co prawda Capitals zdobyli bramkę, ale gol nie został uznany.
Goście rozstrzygnęli spotkanie w ostatniej chwili - na dwie minuty przed końcem krążek w siatce umieścił Andriej Swiecznikow, a pół minuty przed końcowym gwizdkiem wynik na 3:1 ustalił Seth Jarvis.
Zespół z Raleigh zagra w finale Konferencji Wschodniej po raz drugi w ciągu ostatnich trzech lat.
"Gramy w tego typy meczach w play off od dłuższego czasu, chłopaki ufają naszej grze i myślę, że to jest najważniejsze. Kiedy wierzysz w to, co zamierzasz zrobić, że to zadziała, stajesz się spokojniejszy i bardziej konsekwentny i ostatecznie, jeśli kontynuujesz to, co wcześniej, wygrywasz spotkanie" — powiedział Staal, który po raz pierwszy zanotował gola w tej edycji play off.
Hurricanes czekają w finale na zwycięzcę z pary Florida Panthers - Toronto Maple Leafs. Broniące tytułu "Pantery" prowadzą 3-2 i mogą przypieczętować awans w piątek u siebie. Jeśli wygrają, w finale konferencji dojdzie do powtórki z 2023 roku. Wówczas prawo walki o Puchar Stanleya wywalczyli hokeiści z Sunrise.
W Konferencji Zachodniej wciąż nie wiadomo, kto zagra w finale z Edmonton Oilers. Bliżej tego jest zespół Dallas Stars, jednak nie wykorzystał czwartkowej szansy na rozstrzygnięcie rywalizacji ze zdobywcami Pucharu Prezydenta dla najlepszej drużyny fazy zasadniczej Winnipeg Jets.
Po pierwszej, bezbramkowej tercji wynik w drugiej otworzył dla gospodarzy Mark Scheifele. Jeszcze w tej samej części meczu Tyler Seguin mógł doprowadzić do wyrównania, ale nie trafił. Stars mieli później czego żałować, bowiem trzecia tercja to już dominacja Jets. Dwukrotnie gola strzelił Nikolaj Ehlers, a jeszcze jednego dołożył Władisław Namiestnikow. Bramkarz ekipy z Winnipeg Connor Hellebuyck obronił 22 strzały.
"To jest najbardziej drużynowy sport. Potrzebujemy każdego chłopaka, który tu jest. To najtrudniejszy okres w roku i myślę, że stanęliśmy na wysokości zadania, ale oczywiście praca nie jest skończona" - powiedział napastnik Jets Kyle Connor.
Przewagę w rywalizacji wciąż ma drużyna z Dallas, która prowadzi 3-2. Mecz numer sześć odbędzie się w sobotę na lodowisku Stars.