Liderem zespołu gospodarzy w starciu w Ball Arena w Denver, które obejrzało 19 998 widzów, tradycyjnie był Nikola Jokic. Serbski środkowy uzyskał 29 punktów, 14 zbiórek i osiem asyst. Innym bohaterem miejscowych stał się Kanadyjczyk Jamal Murray, którego występ w tym meczu był niepewny z uwagi na chorobę. Zawodnik jednak zagrał, nawet najdłużej z uczestników spotkania - 42 minuty, i zakończył go z dorobkiem 25 pkt, ośmiu zbiórek i siedmiu decydujących podań.
Dwóch uczestników Meczu Gwiazd wsparli w czwartek zawodnicy z drugiego planu. Christian Braun uzyskał rekordowe w play off 23 punkty oraz 11 zbiórek, a rezerwowy Julian Strawther, rozgrywający drugi sezon w NBA, dodał 15 "oczek", co jest również jego najlepszym osiągnięciem w play off - wszystkie w drugiej połowie. Szczególnie przydatne były jego celne rzuty w czwartej kwarcie, gdy Nuggets powiększyli prowadzenie do dwucyfrowej różnicy, by w końcówce kontrolować spotkanie.
W drużynie gości wyróżnił się konkurent Jokica do nagrody dla MVP sezonu Kanadyjczyk Shai Gilgeous-Alexander - 32 pkt, ale nie miał wystarczającego wsparcia kolegów. Chet Holmgren zapisał w swoich statystykach 19 pkt i 11 zb. Uczestnik Meczu Gwiazd Jalen Williams zdobył tym razem zaledwie sześć punktów, trafiając trzy z 16 rzutów z gry.
„Przede wszystkim oddajmy hołd Denver — dziś wieczorem to oni zadali nam cios. Tak jak to miało miejsce w serii, obie drużyny wymieniają uderzenia. Dziś zrobili to oni, a jedni i drudzy wykonują w tej rywalizacji świetną robotę, odrabiając straty i stając na nogi, także my. Musimy teraz zrobić to w niedzielę” - powiedział trener Thunder Mark Daigneault.
Jego zespół walczy o pierwszy od 2016 roku awans do finału konferencji. Gdy się nie uda, pójdzie w ślady najlepszych w Konferencji Wschodniej Cleveland Cavaliers, którzy odpadli jako pierwsi w półfinale, wyeliminowani przez Indiana Pacers (4-1).
Na lepszego z pary Oklahoma City - Denver czekają już Minnesota Timberwolves, którzy okazali się lepsi od Golden State Warriors (4-1). Przeciwnika ekipy Pacers w finale Konferencji Wschodniej wyłoni trwająca wciąż rywalizacja New York Knicks z obrońcami tytułu Boston Celtics. Nowojorczycy prowadzą 3-2, a szóste spotkanie rozegrają w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego na własnym parkiecie.