Spektakularne zwycięstwo w obecności 19 812 widzów na trybunach słynnej hali Madison Square Garden nowojorczycy zawdzięczają znakomitej grze wszystkich swoich graczy pierwszej piątki.
Jalen Brunson i Brytyjczyk Ogugua OG Anunoby zdobyli po 23 punkty, Mikal Bridges i Karl-Anthony Towns dodali 22 i 21 (ten drugi także 12 zbiórek), a Josh Hart kończył mecz z dorobkiem 10 pkt, 11 zb. i 11 asyst, stając się pierwszym od 1972 roku graczem Knicks, który uzyskał triple-double w fazie play off. Wówczas dokonał tego Walt Frazier.
Wygrana różnicą 41 punktów to najwyższe zwycięstwo w fazie play off koszykarzy z Nowego Jorku, którzy od remisu 16:16 w końcówce pierwszej kwarty zaczęli budować przewagę, która urosła do rekordowych rozmiarów. Drużyna trenera Toma Thibodeau poprawiła osiągnięcie starszych kolegów sprzed 55 lat, którzy piątym meczu finału Eastern Division wygrali z Milwaukee Bucks 36 punktami.
„Jeszcze nie skończyliśmy. Dziś zagraliśmy twardo, pilnowaliśmy swoich interesów, ale nasz sezon trwa. Mamy jeszcze wiele do zrobienia" - powiedział po meczu Bridges.
W ekipie Celtics wyróżnił się Jaylen Brown, który zdobył 20 punktów oraz po sześć zbiórek i asyst, ale w końcówce trzeciej kwarty musiał opuścić boisko po szóstym faulu. Obrońcy tytułu musieli sobie radzić bez swojego czołowego gracza Jasona Tatuma, który zerwał ścięgno Achillesa prawej nogi w poniedziałkowym meczu numer 4.
W piątek w zespole z Bostonu jeszcze tylko dwóch koszykarzy miało dwucyfrowe zdobycze punktowe: Payton Pritchard - 11 i 38-letni reprezentant Dominikany Al Horford - 10.
Knicks, rozstawieni z numerem trzecim, pierwszy mecz finału Konferencji Wschodniej przeciwko Indiana Pacers (nr 4) rozegrają w środę na własnym parkiecie.
Na Zachodzie w finale spotkają się Minnesota Timberwolves z lepszym z pary Oklahoma City Thunder - Denver Nuggets. W tej rywalizacji jest remis 3-3, a siódmy mecz odbędzie się w sobotę wieczorem czasu polskiego.