Prezydent i jego zwolennicy, również ci, którzy weszli do nowej administracji, lubią propagować teorie spiskowe, a do "artykułów wiary" amerykańskiej skrajnej prawicy należy na przykład powielanie opowieści o tym, że zamach na Trumpa był wynikiem "spisku głębokiego państwa Demokratów" - wyjaśnia portal założony przez środowisko neokonserwatywnych Republikanów.
Doszło jednak teraz do sytuacji, w której dyrektor FBI Kash Patel i jego zastępca Dan Bongino - nominaci Trumpa - musieli się tłumaczyć w wywiadzie dla ulubionej telewizji prezydenta, Fox News, że nie należy oczekiwać, iż aresztują Hillary Clinton za zabicie Epsteina, bo Epstein zabił się sam - relacjonuje Bulwark.
Miliarder Jeffrey Epstein, skazany za wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewcząt i handel kobietami w celu wykorzystywania seksualnego, popełnił samobójstwo w areszcie w 2019 roku.
Dzień po wystąpieniu Patela i Bongino w Fox News podczas briefingu w Białym Domu Liam Cosgrove, piszący dla blogu Zero Hedge, specjalizującego się w teoriach spiskowych, zapytał rzeczniczkę Trumpa Karoline Leavitt, jak rozwija się sprawa "najsłynniejszego +samobójstwa+ związanego z Clinton, czyli +samobójstwa+ Jeffreya Epsteina (...), wokół którego jest wciąż wiele pytań".
Leavitt szybko odesłała Cosgrove'a do resortu sprawiedliwości - kontynuuje Bulwark i podkreśla, że cała ta sytuacja rzuca interesujące światło na kłopoty administracji z ruchem "konspiracjonistów", który Trump sam hołubił i hodował.
Zwolennicy teorii spiskowych zaczynają się bowiem niecierpliwić, oczekując na radykalne posunięcia rządu, mające rozprawić się ze sprawcami domniemanych zbrodni, za którymi stoi "głębokie państwo". Wiceszef FBI jest sam sobie winien - przypomina portal - bo to on propagował popularne wśród zwolenników ruchu MAGA mity, jak ten o podziemnych pizzeriach w Waszyngtonie, poprzez które związana z Hillary Clinton siatka handlowała dziećmi na potrzeby pedofilów.
Bongino nie odżegnywał się również od opinii, że światem rządzi mroczny spisek, a tajemnicze siły usiłowały podminować pierwszą administrację Trumpa, wymyślając teorie o współpracy ludzi z jego otoczenia z Rosją - kontynuuje Bulwark.
Wicedyrektor FBI tłumaczył się w Fox News, że "za kulisami "niezmordowanie pracuje wraz z Patelem, by rozwiązać sprawy dręczące zwolenników MAGA, ale - jak ocenia portal - "wydawał się wręcz zrozpaczony", gdy musiał przyznać, że w niektórych przypadkach spisku, którego poszukują, po prostu nie ma.
Tłumaczenia Bongino nie przekonują zwolenników teorii spiskowych i jest on teraz traktowany jako "zdrajca (należący do) głębokiego państwa", podważający teorie, które propagował wspólnie z innymi zwolennikami Trumpa. "I w takim trudnym położeniu znalazła się też szerzej rozumiana administracja" - konkluduje Bulwark. (PAP)