Niestety twarda rzeczywistość, oddalenie od bliskich, lata rozłąki, brak codziennego kontaktu i wsparcia emocjonalnego doprowadziły do rozpadu rodzin, których ofiarami były dzieci. To dla nich brak bliskiego kontaktu z rodzicami był przyczyną sięgania po narkotyki, angażowania się w przemoc lub zerwania więzi rodzinnych, i zapłacenia czasem najwyższej ceny. Wyznania zrozpaczonych matek i ojca, bohaterów monodramów były szczere aż do bólu; nierzadko brzmiały jak spowiedź, a czasami jak krzyk rozpaczy i wołanie o pomoc, która nie nadejdzie.
Gosia Duch wcieliła się w rolę matki, która straciła uzależnionego od narkotyków syna Piotrusia. Nasączona bólem i nafaszerowana lekami Ewa, próbuje obiektywnie ocenić wydarzenia, które doprowadziły do tragicznego końca. Zalewa się jednak łzami, gdy czyta list pożegnalny od syna, w którym obciąża ją za niepowodzenia ojca, rozpad rodziny i swoje uzależnienie. Aldona Olchowska-Gosia jest matką Basi, która wprawdzie przyjechała do Stanów, ale odrzuca matkę, obwiniając ją za zerwane więzi z ojcem i rodziną w Polsce. Zawieszona pomiędzy przeszłością, której nie może zmienić i przyszłością, w której nie widać żadnej nadziei, Gosia pakuje walizkę i przestaje walczyć. Andrzej Krukowski to roztrzęsiony i dręczony zmorami nocnym rodzic, który rozmawia z synem Grzesiem. Józek starał się zapewnić synowi wszystko, ale w pogoni „po wszystko” nie zauważył, że życie jego pociechy ma drugie dno; ujrzał je dopiero wtedy, gdy Grzesiek sięgnął po nóż, aby rozprawić się z przeszłością. Ojciec, który miota przekleństwami i złorzeczeniami, aby potem gorliwie recytować „Ojcze nasz”, próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie: „jak to się mogło stać”.
Umiejscowienie akcji w pokojach hotelowych nie było dziełem przypadku. Dla czytelników, którzy znają książkę Grażyny Skoczeń, losy emigrantów, częstokroć mogą być opisywane atrybutami życia hotelowego. To tu pod szyldem szyku i elegancji relacje są powierzchowne, ograniczone do uprzejmych powitań i krótkich rozmów. Nie ma tu miejsca na głębokie więzi, które rodzą się z długotrwałego współistnienia i które budują trwałe relacje z sąsiadami czy lokalną społecznością. Jest to miejsce, z którego nie musimy się wyprowadzać, ale gdzie trudno pozostać.
Dla tych widzów, którzy książki nie czytali, spektakl Teatru Naszego to opowieści o treściach uniwersalnych i historie, które mogły się wydarzyć wszędzie i dla każdego. Dla tych widzów bohaterowie spektaklu żyją w swoim wyizolowanym świecie, który nie ma adresu, a jedynie kod pocztowy, któremu na imię ból. Dla tych widzów spektakl jest wołaniem, aby nie traktować cierpień i bólu innych z punktu widzenia gościa hotelowego, a więc zimnego, obcego, tymczasowego. I jest zaproszeniem do bycia w jednym pokoju, gdzie każdy z nas bywał i gdzie jest miejsce na szczerość i intymność.
Spektakl Teatru Naszego odbywał się w niewielkich, kameralnych pokojach hotelowych, gdzie scena i widownia niemal się przenikają. Widzowie nie tylko słyszą słowa, ale obserwują każdy detal gry aktorskiej: mimikę twarzy, drżenie rąk, strużki potu spływające po czole, łzy w oczach. Historie, które opowiadają, przestają być jedynie opowiastkami czy odległymi fabułami i stają się żywymi, namacalnymi przeżyciami. Ta bliskość buduje silną więź między sceną a publicznością i uwiarygodnia przekaz aktorski – staje się on szczery i przekonujący.
Ta bliskość sprawia również, iż aktorzy muszą zachować wyjątkową samodyscyplinę i precyzję: nie ma tu miejsca na niedopowiedzenia, nieopatrzne gesty, oznaki zniecierpliwienia, symptomy zmęczenia czy teatralne maski. W takim kameralnym spektaklu każdy gest, każdy szept nabiera znaczenia, a granica między fikcją a rzeczywistością się zaciera, ponieważ to teatr w najczystszej, najbardziej intymnej formie, który zostaje w pamięci na długo po zakończeniu przedstawienia i wywołuje emocje, wobec których trudno przejść obojętnie.
Po zakończonym spektaklu artyści zaprosili widzów na kameralne spotkaniu w sali gościnnej hotelu. Obecna na przedstawieniu autorka Grażyna Skoczeń, opowiadała o dalszych losach niektórych bohaterów swojej książki i rozdawała autografy.
Spektakl był teatralną częścią wspólnego świętowania polskiego dziedzictwa i historii z okazji majowych świąt Konstytucji 3 Maja oraz Dnia Polonii i Polaków za Granicą, obchodzonego 2 maja.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Moniuszko
„Ten zapach miał kolor niebieski”
Obsada: Gosia Duch-Ewa, Andrzej Krukowski-Józek, Aldona Olchowska-Gosia.
Reżyseria: Andrzej Krukowski
Scenariusz-aktorzy na podstawie książki
Realizacja obrazu i montaż – Mirek Kierski i Mitch Bochnak
Kolaż na plakacie-Gosia Duch
Produkcja-Akru Production