Bohaterem gospodarzy był Shai Gilgeous-Alexander, który przed rozpoczęciem spotkania odebrał trofeum dla najlepszego zawodnika (MVP) sezonu. Później zdobył 38 punktów, wyrównując swój najlepszy w karierze wynik w meczu fazy play off.
"Emocje były ogromne, czułem się trochę zmęczony, szczególnie na początku. Za bardzo mną miotało. Ale to była wyjątkowa chwila. Świetnie, że wygraliśmy, bo dzięki temu mogę nacieszyć się tym, co działo się przez kilka ostatnich dni" - powiedział Gilgeous-Alexander.
26-letni Kanadyjczyk już w piątym meczu z rzędu uzyskał co najmniej 30 punktów. W historii NBA nikt nie miał lepszej serii po fazie zasadniczej.
Z dobrej strony pokazali się też Jalen Williams z 26 punktami i 10 zbiórkami oraz Chet Holmgren, który zdobył 22 pkt. Wśród rywali wyróżnili się Anthony Edwards - 32 oraz Jaden McDaniels - 22 pkt.
Trzeci mecz zaplanowany jest na sobotę w Minneapolis.
W finale Konferencji Wschodniej rywalizują Indiana Pacers i New York Knicks. Pierwszy mecz w Nowym Jorku wygrali goście 138:135 po dogrywce.