43-letnia Jacqueline Villasenor, była policjantka chicagowska, we wtorek, 27 maja w sądzie powiatu Cook w ramach ugody przyznała się do winy w sprawie jednego zarzutu nieumyślnego zabójstwa męża – również policjanta – Germana Villasenora. Sędzia skazał ją na 6 lat i 4 miesiące pozbawienia wolności, z czego kobiecie zostało do odsiedzenia tylko około 7 dni plus rok na zwolnieniu warunkowym.
Do zdarzenia doszło 2 listopada 2021 r. wieczorem w domu policyjnego małżeństwa w rejonie 8500 W. Winona Street na północym zachodzie Chicago. 39-letnia wówczas Jacqueline Villasenor i jej mąż, 44-letni German Villasenor mieli kłócić się o dawny romans kobiety, gdy wyciągnęła ona broń i zagroziła, że się zastrzeli.
Podczas szarpaniny, gdy mąż próbował przejąć broń, ta wystrzeliła i trafiła Villasenora prosto w klatkę piersiową. Kula przeszyła serce mężczyzny na wskroś i zatrzymała się w ścianie. Villasenor został przewieziony do szpitala Lutheran General, gdzie stwierdzono jego zgon.
Gdy doszło do zdarzenia, żadne z małżonków nie było na służbie. W grudniu 2022 r. Villasenor zrezygnowała z pracy w policji.
Po tragedii w sądzie zeznawała m. in. pełnoletnia córka małżeństwa. Jej zdaniem, śmierć ojca była „strasznym wypadkiem”, a matka nie zamierzała zabić ojca. 16-letni syn pary miał pobiec do sypialni rodziców, gdy usłyszał strzał i zastał nieprzytomnego ojca oraz matkę, która próbowała go reanimować. Kobieta nakazała synowi przynieść apteczkę z samochodu i zadzwonić pod numer 911.
Funkcjonariusz, który przybył na miejsce, miał zeznać, że wyczuł od Jacqueline Villasenor zapach alkoholu, lecz kobieta odmówiła badania alkomatem.
Przepisy w Illinois pozwalają na skrócenie wyroku i zaliczenie kobiecie czasu, który spędziła w areszcie śledczym oraz w programie elektronicznego monitoringu. W związku z tym, według jej adwokata, spędzi jedynie około 7 dni w zakładzie karnym.
Przyjmując ugodę, Villasenor powiedziała we wtorek sędziemu, że „nie ma gorszej kary niż ta, którą sama sobie wymierza każdego dnia”.
Rodzina zmarłego policjanta apelowała o surowszy wyrok. Uważała, że śmierć syna nie była wypadkiem.
(jm)