Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 01:02
Reklama KD Market

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0:0

Żółta kartka - Widzew Łódź: Łukasz Broź. Wisła Kraków: Mauro Cantoro.


Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 6 500.


Widzew Łódź: Bartosz Fabiniak - Robert Kłos, Joseph Dayo Oshadogan, Piotr Stawarczyk, Łukasz Broź - Adrian Budka (88. Sławomir Szeliga), Łukasz Juszkiewicz, Piotr Kuklis, Wojciech Jarmuż (72. Kelechi Iheanacho) - Stefano Napoleoni, Arkadiusz Aleksander (62. Krzysztof Sokalski).


Wisła Kraków: Emilian Dolha - Marcin Baszczyński (46. Marek Penksa), Cleber, Adam Kokoszka, Maciej Stolarczyk - Konrad Gołoś, Dariusz Dudka, Mauro Cantoro, Hristu Chiacu (69. Tomasz Dawidowski) - Paweł Brożek (59. Branko Radovanović), Jean Paulista.


Negatywnym bohaterem w drużynie Widzewa w pierwszej części spotkania z Wisłą Kraków był Arkadiusz Aleksander. Napastnik łódzkiej drużyny nie wykorzystał dwóch wyśmienitych okazji do strzelenia bramki, a także przegrał niemal wszystkie swoje pojedynki z zawodnikami Białej Gwiazdy.


Idealną sytuację, po której powinien paść gol dla zespołu Probierza, zmarnował Aleksander w 9 min. Piłkę na lewą nogę zagrał mu Kuklis. Zamiast strzelać z 14 m, Aleksander zdecydował się na przyjęcie piłki, co spowodowało, że jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę gości.


Wiślacy w pierwszej połowie niczym szczególnym nie zaskoczyli gospodarzy, choć bardzo aktywny Paulista mógł strzelić bramkę. M.in. piłka po jego strzale trafiła w słupek.


Zespół Widzewa zaczął grać lepiej od momentu wejścia na boisko Iheanacho. Już po pierwszej indywidualnej akcji, Nigeryjczyk zebrał brawa. Odważnie wbiegł z piłką w pole karne, ale strzelił wprost w Dolhę. W odpowiedzi Dawidowski przegrał pojedynek sam na sam z Fabiniakiem.


Iheanacho w 84 minucie zdobył bramkę, ale sędziowie uznali, że napastnik ten znajdował się na spalonym. Chwilę później Penksa strzelił z 23 m i znów Fabiniak stanął na wysokości zadania. Bramki w tym meczu nie padły, ale w drugiej połowie ciekawych akcji, po których kibice bili brawo, nie brakowało.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama